ks. Jacek Międlar

i

Autor: youtube.pl printscreen

Jacek Międlar: Zawieszono mnie nie za poglądy, ale za mówienie o mafii homoseksualnej w Kościele

2017-02-25 3:00

W PiS przeszkadzają mi miliardy na edukację seksualną, filoizraelskość i złożenie broni w sprawie walki z aborcją - mówi Jacek Międlar.

"Super Express": - I jak się żyje panu bez sutanny?

Jacek Międlar: - Nie narzekam. W pewien sposób jestem szczęśliwszy, bo mogę głosić ewangelię bez ograniczeń i taką, jaka ona jest.

- Skoro już nie jest pan księdzem, myślał pan o tym, żeby znaleźć sobie żonę, mieć dzieci? Narodowcy mówią, że ludzie wartościowi powinni się rozmnażać, żeby ich potomstwo przeważało.

- (śmiech) To dobre. Za wcześnie, żebym o takich sprawach mówił.

- Widziałem kilka młodych działaczek ONR wokół pana. Nie wyglądały tak, jakby było dla nich za wcześnie. Wiele z nich było całkiem, całkiem.

- O gustach się nie rozmawia (śmiech). A tak poważnie, to proszę tego nie brać pod uwagę! Moja sytuacja jest taka, że jestem w gronie księży misjonarzy suspendowanych. I dopóki sprawa nie zostanie rozstrzygnięta od strony kanonicznej, to nie ma tematu do rozmowy.

- Podobno z dumą pan głosi, że jest "nacjonalistą, antysemitą, homofobem i islamofobem". Cztery w jednym.

- Tego typu inwektywy są rzucane na wszystkich, którzy stają w obronie Polski i Kościoła. To taka publicystyczna pałka. Jestem nacjonalistą, ale proszę pamiętać, że polski nacjonalizm jest komplementarny z personalizmem chrześcijańskim i nie ma nic wspólnego z szowinizmem.

- Antysemitą?

- Też nie. Nigdy nie sprzeciwiałem się Żydom ze względu na ich pochodzenie, wyznanie. Inna sprawa, że pojęcie antysemityzmu zostało zawłaszczone przez Żydów. Czy Semici to tylko Żydzi?

- Ale lobby żydowskiemu już tak.

- Imperializmowi i lobby żydowskiemu tak, ale lobby z założenia jest mniejszością. Mam szacunek do Żydów jako ludzi. W Polsce za antysemityzm uchodzi już nawet zwalczanie antypolonizmu w izraelskich mediach. Piętnowanie tekstów, które tam się pojawiają.

- Jakich tekstów?

- Chociażby kilka tygodni temu najstarszy żydowski dziennik "Haaretz", pisał, że w czasie II wojny światowej Polacy pomagali Żydom tylko wtedy, gdy mogli czerpać z tego korzyść finansową albo mogli sypiać z Żydówkami. Czy możemy pozwalać na te oszczerstwa? Fałszuje się historię, wymazując z niej choćby rodzinę Ulmów.

- OK, pan rozróżnia lobby od większości i nacjonalizm od szowinizmu. Jest pan pewien, że ludzie z ONR, którzy stoją z panem na demonstracjach, też to rozróżniają?

- Z ręką na sercu - nigdy nie spotkałem polskiego nacjonalisty podzielającego poglądy szowinistyczne. Czy widział pan, żeby ktoś z polskich nacjonalistów sprzeciwiał się komuś ze względu na pochodzenie? Nie! Jeżeli już, to aktom agresji i fundamentalizmowi.

- Widziałem demonstrację ONR. Kiedy krzyczano "j...bać Araba", to było szowinistyczne i rasistowskie...

- To retoryka wiecowa...

- A gdyby się głębiej zastanowić, to miało nawet podtekst homoseksualny!

- Nie znam nikogo, kto by skandowane hasła realizował dosłownie. To retoryka okraszona skrótami myślowymi. To nie to samo, co personalne "j...bać Kaczyńskiego", które z łatwością przechodzi przez gardło sympatykom KOD. Czy widział pan Arabów, których oenerowcy gwałcą lub mordują?

- To może wynikać z pewnej unikalności Arabów nad Wisłą.

- To czysta hipoteza. Tu chodzi o sprzeciw fundamentalizmowi islamskiemu, który widzimy, jakie przynosi żniwo. A z nim identyfikuje się spora część Arabów. Czy sprzeciw wobec islamskiej nienawiści to islamofobia?

- Lubi pan islam?

- Takiego, jaki jest zapisany w Koranie - nie lubię. W istocie jest fundamentalistyczny i nawołuje do zbrodni na innowiercach. Ale gdyby znalazł się muzułmanin otwarty na dialog, to byłbym do niego skłonny. Jako katolik nie mogę akceptować ani Koranu, ani muzułmańskiego światopoglądu, gdyż jest zaprzeczeniem ewangelii i nawołuje do nienawiści.

- Mówił pan, że "największym zagrożeniem dla Polski są "żydowski imperializm i masoneria".

- Tak.

- Wielu ludzi o pańskich poglądach postawiłoby obecnie właśnie na islam.

- Ależ islamiści są zapraszani do Europy właśnie przez Żydów.

- Ależ skąd! Przyjeżdżają, bo tu mają łatwe lądowanie.

- A czy nie jest zastanawiające, że Żydzi są orędownikami multikulturalizmu jedynie poza granicami Izraela? Izrael zaostrzył prawo migracyjne, zaczął budować mur wzdłuż granicy z Jordanią, a niechcianym Afrykańczykom dał propozycję nie do odrzucenia: albo wyjeżdżacie do kraju, który wam wskażemy, albo traficie do więzienia. Poza tym żydowski wpływ na aktualne ruchy migracyjne tłumaczy Izrael Szahak czy żydówka Barbara Spectre, która mówi o konieczności zniszczenia cywilizacji łacińskiej na drodze przeprowadzania ruchów migracyjnych.

- Z tymi poglądami nie dało się nadal być księdzem?

- Oficjalny powód suspensy był zupełnie inny.

- Jaki?

- Zostałem suspendowany, czyli zawieszony w prawach kapłańskich, po tym, kiedy wypowiedziałem się o mafii homoseksualnej w Kościele w programie red. Pospieszalskiego. I to początkowo e-mailem, czyli bezprawnie.

- Lobby homoseksualne jest tak silne, że rządzi Kościołem?

- Jest silne i jak każde lobby wywiera ogromne naciski. Podam przykład kurii sosnowieckiej. Ksiądz Mariusz T., pomimo homoseksualnej aktywności, otrzymał awans na stanowisko w kurii. Niestety, często wygląda to jeszcze gorzej.

- Jak?

- Mnie zawieszono za słowa o gorszących faktach. Tymczasem księży, którzy są źródłem skandali, nie dotykają tak surowe kary. Czy to nie skrajna hipokryzja? Ksiądz Roman B. ze Stargardu Szczecińskiego, który miesiącami przetrzymywał i gwałcił nastolatkę, żadnej suspensy nie otrzymał! Ksiądz Daniel Ł. ze Skwierzyny miał rozsyłać zdjęcia swojego penisa podopiecznym z domu dziecka. I czy była suspensa? Nie! Przeniesiono go do Tarnowa, a następnie do Krakowa! Niech to będzie papierkiem lakmusowym na to, w jakiej kondycji są wyższe instytucje kościelne.

- Wielu pańskich zwolenników uważa, że zbyt łatwo dał się pan usunąć ze stanu duchownego.

- Najczęściej to mówią ludzie, którzy nie znają dokładnych okoliczności sprawy. Dostałem ultimatum, że albo będę głosił liberalizm katolicki i chociażby zgodę na islamizację, czyli - prawdę mówiąc - paktowanie z diabłem, albo muszę pożegnać się z działalnością duszpasterską i katechizacją nawet na 20 lat. Nie mogłem prowadzić wiernych nad urwisko albo w pełni nie realizować misji kapłańskiej, do której zostałem powołany!

- Tomasz Terlikowski napisał po pańskiej decyzji: "polityka okazała się ważniejsza niż Jezus".

- Mam nadzieję, że to był ze strony pana Terlikowskiego lapsus, bo w innym wypadku pokazałby, że nie zależy mu na budowaniu Kościoła, ale niszczeniu go. Albo że w istocie nie rozumie, kim jest Jezus oraz czym jest polityka. Wcale bym się nie zdziwił. W Kościele często słyszymy, by iść na peryferie wiary, do wykluczonych. Okazuje się, że to tylko puste frazesy. Zamiast iść do drugiego człowieka, próbuje wykluczyć się ich z Kościoła, co uczynił abp Wojciech Polak, prymas Polski, bredząc, że polscy nacjonaliści są heretykami. Za wykluczonymi trzeba się ująć.

- Mówiono, że Kościół wyciągnął do pana rękę, a pan ją odtrącił.

- Te 20 lat zakazu działalności duszpasterskiej to ta ręka? Zakaz wypowiedzi publicznych? Przecież nie ma działalności apostolskiej bez działalności publicznej! Ta ręka to nakazanie wsparcia islamizacji Europy!

- Nie jest pan jedynym, któremu hierarchowie Kościoła zakazali wystąpień. Zakazali też ks. Lemańskiemu, który ma kompletnie odmienne poglądy i jest ulubionym księdzem "Gazety Wyborczej".

- To prawda. Ale już np. księdzu Sowie niczego nie zakazano.

- Dlaczego Kościół nie chce, żeby księża głosili poglądy polityczne, a nawet kandydowali do parlamentu, jak to miało miejsce przed wojną?

- Moim zdaniem to pokłosie m.in. kominternowskiej propagandy, której Kościół się poddał. Księża nie powinni zamykać się w zakrystiach, w kościołach. Czy wystarczające jest ewangelizowanie tylko tych, którzy są już zewangelizowani?! Wielu biskupów ma swojego ulubionego patrona. I nie jest nim święty Piotr czy święty Paweł, ale święty spokój.

- A właściwie dlaczego wybrał pan ONR, a nie np. PiS?

- Wychowałem się w duchu narodowo-radykalnym, w tej bezkompromisowości. Mój dziadek był przedwojennym działaczem lwowskiej endeckiej korporacji. W sierpniu 2015 roku modliłem się, by Bóg pokazał mi grupę potrzebującą kapelana i pojawił się ONR.

- Często przywołuje pan Romana Dmowskiego.

- Tak.

- Pamięta pan taki jego list do ks. Prądzyńskiego, w którym opisuje ludzi tworzących ONR i RNR. Pisał o nich: "szerzą wieści, że jestem skończony (.), że umysłowo podupadłem (.). Potępiam ich jednak nie tylko dlatego, że rozbijają jedność ruchu narodowego, ale dlatego, że ich działalność sama w sobie jest głupia i mocno szkodliwa".

- Dmowski miał święte prawo do surowej oceny, ale nie zamykał się na dialog z nimi. Wręcz przeciwnie! Dmowski był osobą jednoczącą i w przypadku każdego z nas możemy znaleźć taki cytat, który wyrwany z kontekstu zaciemnia obraz.

- A PiS?

- Przy obecnym układzie parlamentarnym jest to jedyna siła, którą jestem gotowy poprzeć. Jednak co do PiS nie zgadzam się ze wszystkim, co robią. Na przykład nie podoba mi się przeznaczanie 9 mld zł na edukację seksualną w szkołach przez PiS, złożenie broni w walce o wprowadzenie zakazu aborcji albo ich filoamerykańska i filoizraelska narracja.

Zobacz: Rafał Trzaskowski w WIĘC JAK: W polityce rzadko wybiera się kogoś, kogo się uwielbia [WIDEO]