Przypomnijmy. „Super Express” dotarł do dwóch wpłat o łącznej sumie 13 tys. zł, jakie skazany przez sąd oszust Marcin W. miał wpłacić na konto stowarzyszenia żony Napieralskiego. W lipcu 2019 W. zeznał w łódzkiej delegaturze CBA, że za te pieniądze Napieralski miał mu pomóc zbudować „swoje zaplecze polityczne”. Sam W., którego aresztowano w czerwcu 2014 r., poszedł na współpracę z organami ścigania i został wypuszczony w maju 2016 r. Dwa miesiące wcześniej, prokuratorem generalnym został poseł Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro (52 l.).
– Okazuje się, że W. może kłamać, a ludzie niewinni muszą się tłumaczyć – mówi nam Napieralski po publikacji materiału „SE”. Poseł KO twierdzi przy tym, że był inwigilowany przez służby specjalne kontrolowane przez PiS. – To inwigilacja w najgorszy sposób, jaki może być! Obnażająca moją godność, intymność. Żadnych zarzutów nie dostałem, nie wzywano mnie na kolejne przesłuchania. Dziś powinna powstać komisja śledcza w całej sprawie – mówi nam poseł KO, w którego telefonie znaleziono dowody na zainstalowanie oprogramowania szpiegowskiego Pegasus. Program klika lat temu kupiły polskie służby specjalne.
– Liczymy, że praworządność, o której tak często mówią politycy PO, zafunkcjonuje w ich szeregach – mówił wiceminister aktywów państwowych Jan Kanthak. Z kolei wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba (31 l.) podkreślił, że w związku z domniemaną pomocą Napieralskiego przy „pacyfikacji” posłanki B. w zamian za przelanie pieniędzy na konto stowarzyszenia Harfa Dzieciom, „mamy do czynienia z możliwością popełnienia przestępstwa”. – PO powinna wyrzucić Napieralskiego, bo mamy do czynienia z czymś, co jest rzeczą zupełnie skandaliczną – zaznaczył Jacek Ozdoba.
>>>Kim jest Marcin W.? To jego zeznania wywołały burzę