Dokumenty, które zbadali eksperci znaleziono po śmierci generała Czesława Kiszczaka w jego domu. Biegli Instytutu prowadzili badania z dziedziny pisma porównawczego od maja 2016 roku. Andrzej Pozorski, prokurator badający sprawę przypomniał na początku swojego wystąpienia: - Podstawą wszczęcia postępowania ws. dokumentów znalezionych w szafie Czesława Kiszczaka były słowa Lecha Wałęsy, który twierdził, że zostały one sfałszowane.
Następnie poinformował jednoznacznie, nie pozostawiając miejsca na niedomówienia: - Biegli wydali bardzo obszerną opinię. Zawiera 235 stron i jest kompleksowa. Wnioski nie pozostawiają żądnych wątpliwości. Odręczne zobowiązanie o współpracy z SB z 1970 roku było w całości nakreślone przez Lecha Wałęsę. Dodał również: - Lech Wałęsa występuje jako pokrzywdzony. Ma prawo zapoznać się z opinią i złożyć zastrzeżenia. W tej chwili jest za wcześnie, aby rozstrzygnąć czy wpłynie wniosek o składanie fałszywych zeznań. Opinię trzeba dokładnie przeanalizować i ewentualnie podjąć dalsze czynności.
Prezes IPN, dr Jarosław Szarek mówił, że Instytut od wielu lat bada historię i dzieje „Solidarności”. W tym kontekście przywołał książkę „SB a Lech Wałęsa” autorstwa Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka, mówiąc: - Z dokumentów wynikało, że Lech Wałęsa był TW „Bolek” - donosił na swoich kolegów i brał za to wynagrodzenie. To zostało w tej książce w 2008 roku udowodnione. Publikacja tej książki wywołała kampanię nienawiści wobec IPN i autorów. Nie było obelgi, której nie użyto - głównie wobec prezesa Janusza Kurtyki. (…) To był rok 2008 - od tego czasu nie pojawiła się żadna naukowa publikacja, która kwestionowałaby wyniki badań zawarte w tej książce. Nie pojawiła się, bo nie mogła się pojawić - te badania były przeprowadzone z pełną rzetelnością przez obu autorów.
Prezes IPN dodał także: - Nie zamierzamy usuwać Wałęsy z historii Polski. Tylko opinia na temat niego ulega zmianie. Nie ma żadnej wątpliwości na temat współpracy Lecha Wałęsy z SB. Ta sprawa myślę, że jest zakończona. Od dziś można stawiać nowe pytania. Tutaj jest pole otwarte do badań i zastanawiania się nad tym ile to, że Wałęsa w latach 70. współpracował z SB wpływało na jego dalszą działalność w latach 80. i po 1989 roku.
Wszystkim, którzy przez ponad 8 lat byli ze mną i mnie wspierali - dziękuję! Nazywającym mnie "policjantem pamięci" i "kłamcą" - wybaczam! pic.twitter.com/lZfCYpYKyU
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) 31 stycznia 2017
Maria Kała z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna dodała: - Materiał dowodowy składał się ze 157 dokumentów pochodzących z teczki tajnego współpracownika TW "Bolek". Materiał porównawczy jaki otrzymał Instytut to ponad 500 dokumentów, na których znajdowały się rękopisy 11 osób w tym Lecha Wałęsy oraz 10 funkcjonariuszy SB. Zastosowaliśmy metodę graficzno-porównawczą i jest on akredytowaną przez Centrum Akredytacji. Chcąc przystąpić do badania biegły musi zrobić najpierw oględziny otrzymanego materiału. Rękopisy dowodowe były obszerne, podobnie jaki dowodowy tekstowe. Pismo było naturalne, nie stwierdzono zaburzeń motorycznych świadczących o próbach fałszowania podpisu. Materiał porównawczy był oryginalny i pochodził z szerokiego zakresu czasowego. Pozwalał prześledzić zmiany zachodzące w piśmie wraz z upływem czasu.
Potwierdzono, że LW to TW Bolek. Zaraz ruszy lawina, która będzie to marginalizować. Czy ktoś przeprosi tych, którzy mówili o tym od dawna?
— Karol Gac (@Karol_Gac) 31 stycznia 2017
Zobacz także: Ocalały Karol Tendera: W czasie II wojny światowej to NIEMCY dokonywali ludobójstwa, nie NAZIŚCI