W poniedziałek rano Rosja rozpoczęła zmasowany atak rakietowy na szereg miast w większości regionów Ukrainy. Pociski uderzyły m.in. w Kijów, Zaporoże oraz w miasta obwodów dniepropietrowskiego i mikołajowskiego. Regionalne władze na zachodzie kraju, we Lwowie, Tarnopolu i Chmielnickim, powiadomiły o uruchomieniu systemów obrony przeciwrakietowej i wybuchach.
"Po dzisiejszych atakach na Kijów i inne miasta Ukrainy, odbywają się pilne konsultacje Prezydentów Andrzeja Dudy i Wołodymyra Zełenskiego" - podała KPRP. Jak informuje dziennikarka Arleta Bojke, wcześniej ukraiński prezydent rozmawiał z Olafem Scholzem i Emmanuelem Macronem.
Zełenski: próbują nas zetrzeć z powierzchni ziemi
W poniedziałek rano prezydent Zełenski podkreślił, że jest to 229. dzień toczonej na pełną skalę wojny. "229. dzień próbują nas zniszczyć i zetrzeć z powierzchni ziemi. Całkowicie. Zamordować naszych ludzi, którzy śpią w domach w Zaporożu, zabić ludzi, idących do pracy w Dnieprze i Kijowie" - napisał Zełenski na Facebooku.
"Alarm powietrzny nie ustaje w całej Ukrainie. Spadły pociski. Niestety, są zabici i ranni. Wielka prośba: nie opuszczajcie schronów. Zadbajcie o siebie i bliskich. Trzymajmy się i bądźmy silni" - zaapelował do rodaków ukraiński prezydent.
Mer Kijowa Witalij Kliczko ostrzegł, że istnieje zagrożenie kolejnymi ostrzałami i poprosił mieszkańców, by pozostawali w schronach.
"Stolica pod atakiem rosyjskich terrorystów! Rakiety trafiły w obiekty w centrum miasta (w dzielnicy szewczenkowskiej) i rejonie sołomiańskim. Alarm przeciwlotniczy, czyli zagrożenie, nadal trwa. Zwracam się do wszystkich mieszkańców stolicy: podczas alarmu pozostawajcie w schronach. Do centrum miasta, jeśli nie ma takiej konieczności, lepiej dziś nie przyjeżdżać" – napisał Kliczko na Telegramie.