Igor Zalewski

i

Autor: Super Express

Igor Zalewski o nowym podejściu do polityki i budżetu: Buchalteria i polityka

2019-02-25 13:37

Po roku 1989 i epoce Leszka Balcerowicza żyliśmy w przekonaniu, że celem i sensem polityki jest budżet. Żeby się zgadzało. Żeby się dopinało. Co ciekawe, mimo takiego podejścia często wcale się nie dopinało i nie zgadzało. Deficyt budżetowy był standardem, a od czasu do czasu zdarzały się i dziury budżetowe, które trzeba było rozpaczliwie zasypywać. Dopiero niedawno zaczęła w Polsce kiełkować ciekawa, choć chyba dość oczywista myśl, że budżet nie jest celem samym w sobie. Ale środkiem.

Że nie należy czcić go jak bożka i składać mu hołdy, lecz wykorzystywać, by prowadzić państwo w stronę, którą się zaplanuje. Ta zmiana podejścia ma zasadnicze znaczenie. Dzięki niej polityka przestaje być buchalterią a staje się tym, czym być powinna: przekształcaniem rzeczywistości w zgodzie z wizją, która trzeba posiadać.
Popularność rządów PiS wzięła się właśnie ze zmiany tego podejścia. Władza ma swoją wizję, którą realizuje przy pomocy budżetu. Nie jest tak, jak bywało wcześniej, że na scenę wychodzi minister finansów i mówi: nie da się. I na tym polityka się kończyła, bo trzeba było spiąć budżet. Teraz jest odwrotnie. Minister finansów dostaje polecenie: musisz znaleźć pieniądze na… i tutaj możemy wyliczyć kilka obietnic z ostatniej konwencji PiS.

Wizja PiS jest przede wszystkim solidarna i socjalna. To się może podobać, ale nie musi. Ktoś wolałby, żeby zamiast wspierać rodziny wspierano edukację albo służbę zdrowia. Ktoś inny chciałby żebyśmy się zbroili, bo idą ciężkie czasy. Ale budżet przestał być celem polityki, stał się środkiem do realizacji wizji, którą trzeba mieć. A najciekawsze jest to, że ów budżet ma się lepiej niż w czasach, kiedy było odwrotnie.