Igor Janke: PO ucieka od kontrowersyjnych tematów i przekonuje, że jest przyjazną partią

2010-10-26 14:45

Wpływ mordu w Łodzi na wybory samorządowe ocenia Igor Janke ("Rzeczpospolita"): Wciąż narastający podział społeczeństwa i związane z tym emocje będą wisiały nad wyborami samorządowymi. Ten podział jest taki wyrazisty i taki ostry, bo w dużej polityce nie ma alternatywy. Ale tam na dole - we wsiach, miastach, dzielnicach - alternatywa jest

"Super Express": - Czy katastrofa smoleńska i mord dokonany w Łodzi będą miały wpływ na te wybory?

Igor Janke: - Wciąż narastający podział społeczeństwa i związane z tym emocje będą wisiały nad wyborami samorządowymi. Ten podział jest taki wyrazisty i taki ostry, bo w dużej polityce nie ma alternatywy. Ale tam na dole - we wsiach, miastach, dzielnicach - alternatywa jest. Istnieje wiele lokalnych komitetów. Nie będę więc bardzo zdziwiony, jeśli okaże się, że najlepszy wynik osiągną kandydaci bezpartyjni. Co będzie protestem przeciwko takiej a nie innej formie życia publicznego, jaką w naszym kraju mamy obecnie.

Przeczytaj koniecznie: Stefan Niesiołowski: Kaczyński musi odejść z polityki

- Jak pan ocenia styl prowadzenia kampanii samorządowej przez dwa największe polskie ugrupowania polityczne? Jak promują swoje pomysły programowe?

- Trudno jest mówić o szczegółach programowych, bo obie kampanie dopiero wystartowały. Dużo jest marketingu wizerunkowego, treści mniej. Niewątpliwie będzie to kampania bardzo polityczna. Platforma podkreśla, że działania w samorządzie chce prowadzić z dala od polityki. Ale to oczywiście oszustwo.

- Czy to zadziała?

- To może być skuteczne. Bo jak widać Platformie Obywatelskiej wciąż udaje się uciekać od kontrowersyjnych tematów i przekonać społeczeństwo, że jest przyjazną partią - stąd wciąż utrzymuje wysokie notowania w sondażach. Sądzę, że ta kampania w niczym nie zagrozi popularności partii Donalda Tuska. PiS podchodzi do kampanii dużo bardziej politycznie. Wybory samorządowe powinny się skupiać w większym stopniu na rozmowie o problemach lokalnych. Ale partie dziś traktują wybory samorządowe wyłącznie jako próbę generalną przed wyborami do parlamentu.

- Dlaczego PiS w Warszawie postawił na Czesława Bieleckiego?

Patrz też: Adam Hofman z PiS: Tylko ofiara ma wyciągać rękę?

- To funkcja sytuacji wewnętrznej w PiS. Jarosław Kaczyński ewidentnie nie chciał wzmacniać frakcji nazywanej liberalną. Oni są teraz marginalizowani. Oczywiście można się zastanawiać, dlaczego nie sięgnął po kogoś z innej frakcji. Myślę, że tu zagrały dwa czynniki. Pierwszy to taki, że chciał pokazać, że jest politykiem otwartym. A drugi wynika z tego, że ma krótką ławkę - znalezienie w partii rozpoznawalnej twarzy nie byłoby łatwe.

- "Super Express" dokonał prowokacji dziennikarskiej: zadzwoniliśmy do szeregu lokalnych oddziałów PiS, przedstawiając się jako sekretariat partyjnej centrali, i nakazaliśmy zerwać wszelką współpracę, ba - nawet kontakty towarzyskie z ludźmi Platformy. Akceptacja dla tego polecenia była wzorowa. Czy to ma sens, żeby Warszawa dyktowała metody postępowania lokalnym ośrodkom, gdzie najważniejszym problemem jest budowa drogi czy szkoły?

- Za dużo jest tego "centralizmu demokratycznego". Oczywiście nie uciekniemy od tego, że życie publiczne toczy się w ramach partii politycznych, ale powinny one znacznie bardziej otwierać się na to, co dzieje się na dole, co myślą lokalni działacze i raczej ich inspirować, a nie nakazywać, co mają robić.

Igor Janke

Publicysta dziennika "Rzeczpospolita"