Huragan zabrał nam dom

2017-08-17 4:00

Płaczą i liczą straty. Dom nadaje się już tylko do rozbiórki, meble do wyrzucenia, lodówkę, pralkę, kuchenkę, komputer i telewizor można wystawić na złom. To wszystko stracili w jedną noc z piątku na sobotę. - To cud, że w ogóle żyjemy - mówi Bernadeta Nowacka (47 l.) z wioski Huta (woj. kujawsko-pomorskie).

wichura, wiatr, burza

i

Autor: Archiwum serwisu

Bernadeta jest przekonana, że to Pan Bóg ocalił ją i jej dzieci od śmierci. - Najpierw błyskało, potem lunęło i zaczęło wiać. Coś przerażającego - opowiada kobieta. - Mój syn Darek wybiegł ze swojego pokoju, a tam sufit się zwalił. Wprost na jego łóżko! Nie wiedziałam, gdzie uciekać. Przytuliłam dzieciaki i czekałam na najgorsze. Wszystko trwało ze 40 minut.

Dom jest całkowicie rozwalony, nadaje się tylko do rozbiórki. Meble w ruinie. Lodówka, pralka, kuchenka, komputer, telewizor też są do wyrzucenia. - Nie wiem, co będzie dalej - szlocha kobieta.

Huta to niewielka wieś w gminie Koronowo. Dopiero wczoraj władzom gminy udało się wstępnie oszacować straty, jakie spowodowała nawałnica. 150 budynków mieszkalnych i 400 gospodarczych w ruinie, linie energetyczne w strzępach. A takich gmin są dziesiątki - na Pomorzu, w Wielkopolsce...

- Ja czegoś takiego w życiu nie widziałem - mówi Bernard Chlebczyński (66 l.), tata pani Bernadety. Teraz on, jego żona Teresa oraz Bernadeta z dwójką dzieci mieszkają w niewielkim kontenerze, który zakupiła im gmina. Wczoraj na ich konto miało wpłynąć 6000 zł zasiłku od rządu. Mogą też liczyć na pomoc w wysokości od 20 do 90 tysięcy. - Na odbudowę domu z pewnością nie wystarczy. A i w gołych murach też się nie da mieszkać.

Zobacz: Ważna zapowiedź Kurskiego po zwolnieniu szefowej Wiadomości TVP 1

Przeczytaj też: Wdowa po gen. Kiszczaku APELUJE: Prezydencie! Nie degraduj mi męża

Polecamy: MOCNE słowa abp Jędraszewskiego. UDERZA w kontrmanifestantów miesięcznic i wspomnienie stan wojenny

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki