Jeśli popierasz Hannę Gronkiewicz-Waltz, nie idź na referendum - apelują politycy. Dokładnie ci sami, którzy namawiają, by pójść na referendum w Wadowicach czy Słupsku. Ci sami, którzy trzy lata temu wzywali do obywatelskiej aktywności mieszkańców Łodzi, kiedy odwoływano Jerzego Kropiwinickiego.
Z niesmakiem słucham tych apeli i z niechęcią obserwuję, jak politycy, na czele z premierem i prezydentem, podważają zaufanie do wciąż przecież młodej demokracji i przedkładają nad budowę społeczeństwa obywatelskiego swoje partyjne interesy. Nie traktuję też poważnie argumentu przeciwników referendum, że to kosztowne przedsięwzięcie. To demokracja jest kosztowna. Na samą tylko subwencję dla partii politycznych idzie z naszych kieszeni 125 mln zł rocznie. Ciut mniej, bo 115 mln zł, kosztowały ostatnie wybory samorządowe. Ma być oszczędniej? To zamiast wyborów proponuję losowanie prezydentów, burmistrzów, radnych. Będzie nie tylko tanio, ale też śmiesznie.
CZYTAJ TEŻ: Hanna Gronkiewicz-Waltz najlepszym prezydentem Warszawy! Naprawdę?
Mam żal do pani prezydent, że nie podjęła rzuconej przez Piotra Guziała rękawicy i nie zdecydowała się na otwarte starcie przy urnie wyborczej, tylko wybrała kunktatorstwo. W batalii na argumenty miałaby przecież szansę pokazać, jak wielka, nowoczesna i przyjazna dla mieszkańców jest Warszawa. Bo nie mam wątpliwości, że taka właśnie jest.
Mieszkam na Białołęce i ostatnie siedem lat to imponujący rozwój tej dzielnicy. Most Północny i przebudowa trasy nad Kanałem Żerańskim zlikwidowały korki. Powstały nowe ścieżki rowerowe i parki z atrakcjami dla dzieci. Są stacje Veturilo. Linia tramwajowa. Zbudowano i zmodernizowano wiele lokalnych dróg. Stanęły nowy żłobek, przedszkole, gimnazjum i nowoczesna multimedialna biblioteka... A to tylko jedna dzielnica.
Z pewnością nie wszystkie działania Hanny Gronkiewicz-Waltz zakończyły się sukcesem. Dramatyczny brak miejskich żłobków i przedszkoli to jedna z jej porażek. Ale gdyby na szali postawić osiągnięcia i niepowodzenia prezydent, gdyby zestawić ze sobą uciążliwości miasta stołecznego z atrakcjami i możliwościami, jakie daje, to nie mam wątpliwości, że więcej byłoby pozytywów.
Dlatego w niedzielę idę na referendum i zagłosuję przeciw odwołaniu Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Hubert Biskupski, zastępca redaktora naczelnego "Super Expressu"