Padło nazwisko. Wicepremierką ma zostać Pełczyńska-Nałęcz
W programie „Kropka nad i” w TVN24, marszałek Sejmu i lider Polski 2050 został zapytany o nadchodzącą rekonstrukcję rządu Donalda Tuska i personalne decyzje w ramach koalicji 15 października. I wtedy padło to, czego nie spodziewał się chyba nikt – nawet sama Monika Olejnik.
– Rekomendacja, która jest moją rekomendacją [na stanowisko wicepremiera], ale ona musi zostać poparta przez moje środowisko polityczne, to Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Uważam, że jest bardzo dobrą ministrą funduszy i polityki regionalnej – powiedział Hołownia, patrząc prosto w kamerę.
Monika Olejnik nie kryła zaskoczenia
Jak relacjonują widzowie programu, Monika Olejnik na moment dosłownie zamarła, po czym dopytała: „Czyli właśnie padła ta deklaracja na żywo?”. Hołownia nie wycofał się ze słów. Dodał tylko, że to nie jest jeszcze oficjalna decyzja całej Polski 2050, ale on sam jako lider ugrupowania stoi za tą propozycją.
Pilne! Polska w stanie alarmu! Nadciąga druga fala żywiołu, 4300 interwencji
Pełczyńska-Nałęcz – kim jest kandydatka na wicepremierkę?
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz to obecna ministra funduszy i polityki regionalnej, jedna z kluczowych postaci zaplecza Hołowni. W przeszłości była ambasadorką RP w Moskwie, pracowała w Ośrodku Studiów Wschodnich, a dziś uchodzi za jedną z najbardziej merytorycznych twarzy obecnego rządu.
Jej nazwisko pojawiało się w spekulacjach, ale to pierwszy raz, gdy padło tak jasno – i to z ust lidera partii, na żywo, bez konsultacji, bez wybiegu.
Czy Tusk przyjmie tę propozycję?
Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska ma nastąpić najpóźniej 22 lipca. Nie wiadomo jeszcze, czy premier zaakceptuje tę rekomendację, ale jedno jest pewne – Szymon Hołownia wykonał właśnie bardzo mocny polityczny ruch, wysyłając sygnał lojalności wobec koalicji, ale też budując pozycję swojego środowiska.
To także jasne postawienie na profesjonalizm i kompetencje. A że padło na wizji, bez medialnych przecieków? Tym większy polityczny efekt.
Poniżej galeria zdjęć: Szymon Hołownia u Antoniego Dudka
