- Wygramy te wybory - zaczął mocno Szymon Hołownia rozmowę z Kamilą Biedrzycką zgadzając się z podobną wypowiedzią wcześniejszego gościa programu posła Treli. Skomentował najnowszy sondaż partyjny IBRiS uważając go za bardzo optymistyczny, ponieważ widać w nim odpływ poparcia PiS-u, który=e przechodzi właśnie do Polski 2050. - Chciałbym móc przywrócić im nadzieję - stwierdził polityk mówiąc o wcześniejszych wyborcach Prawa i Sprawiedliwości, którzy są rozczarowani obecną sytuacją w Polsce.
- Król jest nagi - skomentował popularnym powiedzeniem to, co teraz dzieje się w kraju. Polacy, a nawet zwolennicy PiS-u widzą już, że działania ich partii przekładają się na coraz bardziej trudne życie zwykłego Kowalskiego. - Twardy elektorat to może 17-20 proc., nie 35 proc. - stwierdził.
- Nie znajdę się na liście Platformy - powiedział Szymon Hołownia uznając, że po prostu wspólna lista opozycji “nie wyjdzie”. Odniósł się również do sprawy prawa aborcyjnego w Polsce. Polityk wciąż oponuje za referendum w tej sprawie - sprawie praw człowieka, jak podkreśliła Kamila Biedrzycka.
Następnie Hołownia podzielił się rozważaniami, co może zrobić Andrzej Duda. - Duda po swojej kadencji będzie chciał mieć płatne wykłady. A kto będzie chciał mieć wykładowcę, który stanie przed Trybunałem Stanu? Będzie musiał bardzo uważnie obserwować sytuację budżetową i zastanawiać się czy nie rozwiązać Sejmu na początku roku. On umie liczyć i wie że jak będzie mniej niż 180 posłów i senatorów PiS-u to go będzie można postawić przed Trybunałem Stanu w następnym Sejmie. Pewnie parę osób będzie się poważnie nad tym zastanawiać. W jego interesie jest też, żeby wybory odbyły się nie wtedy kiedy PiS osłabnie za bardzo. Będzie się pewnie tego bacznie przyglądać.