Kilka dni temu Gazeta.pl poinformowała, że Straż Marszałkowska poinformowała marszałka Sejmu, że Grzegorz Braun może poruszać się na terenie Sejmu z bronią. Prawo zakazuje takich praktyk, natomiast posłowie nie są poddawani przeszukaniom przed wejściem na teren parlamentu. Poseł Konfederacji już w trakcie poprzedniej kadencji miał ponoć pytać, gdzie na terenie Sejmu może zdeponować broń. Sytuacją zainteresował się Szymon Hołownia, który postanowił zwrócić się z pytaniem do komendanta głównego policji. - Jeżeli mamy do czynienia z sytuacją, w której wiemy, że poseł nie przechodzi kontroli pirotechnicznej wchodząc do budynku (Sejmu), to zapaliło mi się w głowie czerwone światło - powiedział Szymon Hołownia. - Mamy podejrzenia czy przypuszczenia, że poseł (Grzegorz Braun) może mieć pozwolenie na broń i że oczekujemy w tej sytuacji weryfikacji podstaw wydania tego pozwolenia - stwierdził marszałek Sejmu.
Poseł Konfederacji był pytany o tę sprawę przez reporterkę Gazety Wyborczej. Nie chciał jednak odpowiedzieć na pytanie, co robił w toalecie, a na koniec powiedział, z ironią "czy wszedłem tam przypudrowac nosek czy wymienic magazynek, jak pani mysli?". Wideo opublikował na swoim profilu na Facebooku.