Słowa Romana Giertycha padły w kontekście materiału opublikowanego przez Michała Chmielewskiego, znanego jako „Ten Psycholog” na platformie X. W swoim wpisie ironicznie skomentował wydarzenie polityczne, na którym politycy PiS występowali na tle biało-czerwonych flag. Zauwazył, że do „pełni obrazu” brakuje już tylko symboliki rosyjskiej. Sugestia była jednoznaczna, pojawiło się skojarzenie z narracją o rzekomej zbieżności działań PiS z interesami Kremla. Post Chmielewskiego został szybko podchwycony przez Giertycha, który poszedł o krok dalej. Wprost oskarżył rządzących o spisek z Moskwą i jawne zdradzenie polskiej racji stanu.
Morawiecki w głośnym wywiadzie w NBC News „Zełenski musi się zgodzić"
Nie był to pierwszy raz, kiedy Giertych formułował tak daleko idące zarzuty wobec Prawa i Sprawiedliwości. Polityk konsekwentnie buduje narrację o rzekomej potajemnej współpracy PiS z Putinem, wskazując, że plany te miały zostać pokrzyżowane przez determinację Ukraińców i wybuch prodemokratycznej solidarności w Polsce. W jego ocenie, gdyby nie masowy opór wobec rosyjskiej agresji, sytuacja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. Czy jednak te oskarżenia znajdują jakiekolwiek potwierdzenie w rzeczywistości?
PiS i Moskwa? Narracja Giertycha kontra rzeczywistość polityczna
Roman Giertych od dawna stara się przedstawiać PiS jako formację, która wbrew oficjalnej retoryce, nie jest tak jednoznacznie antyrosyjska, jak deklaruje. Rząd Prawa i Sprawiedliwości przez lata uchodził za jednego z głównych przeciwników Kremla na arenie międzynarodowej. Aktywnie wspierali Ukrainę militarnie i politycznie. Wysłanie sprzętu wojskowego, przyjęcie milionów uchodźców, presja na Zachód w sprawie kolejnych sankcji – to fakty, które trudno podważyć.
Jednak nie brakuje także argumentów na rzecz bardziej sceptycznego podejścia. Bliskie relacje Viktora Orbána z Putinem oraz niechęć części polityków PiS do dalszej eskalacji sankcji na Rosję są często podnoszone jako dowody na to, że obóz Kaczyńskiego nie jest tak jednoznacznie antyrosyjski. Pojawiają się również pytania o długofalowe konsekwencje polityki PiS. Czy Polska rzeczywiście ma jasno określoną strategię wobec Rosji. CZy raczej jedynie reaguje na bieżące wydarzenia?
Polityczna wojna w cieniu wojny na Ukrainie
Wpis Giertycha, niezależnie od tego, jak go ocenić, wpisuje się w szerszy kontekst polskiej debaty politycznej, w której kwestia stosunku do Rosji stała się jednym z najbardziej zapalnych tematów. PiS wielokrotnie oskarżał polityków opozycji o „miękką postawę” wobec Kremla, zarzucając im prorosyjskie ciągoty. Zwłaszcza w czasach rządów Donalda Tuska. Teraz, gdy Giertych odwraca ten zarzut przeciwko PiS, sytuacja nabiera jeszcze większej intensywności.
W tle pozostają kluczowe pytania: na ile realistyczne są oskarżenia o tajne porozumienie PiS z Moskwą? Czy tego typu narracja nie jest jedynie elementem brutalnej walki politycznej? W której każda ze stron stara się przedstawić rywali jako zagrożenie dla państwa? A może rzeczywiście istnieją przesłanki do podejrzeń, że część działań polskiego rządu mogła wpisywać się w interesy Rosji?
Czy wpis Giertycha to granie na emocjach?
Sformułowania takie jak „jawni zdrajcy” i „targowica” są wyjątkowo mocnymi oskarżeniami, nawiązującymi do historycznych zdrad narodowych. Giertych nie przebiera w słowach, stosując retorykę, która ma jednoznacznie zasugerować, że mamy do czynienia z politycznym spiskiem na najwyższym szczeblu. Tego rodzaju język podgrzewa atmosferę, ale czy rzeczywiście ma swoje uzasadnienie w faktach?
Poniżej galeria zdjęć Giertycha z 2021 roku.
