Problematyczny pakt senacki
Jak informuje Wirtualna Polska, celem opozycji jest nie tylko utrzymanie większości w Senacie, ale zdobycie co najmniej 65 mandatów na 100 (obecnie w Senacie ma 51 głosów). W każdym ze 100 okręgów ma być wystawiony wspólny kandydat, który zostanie wybrany przez zwolenników czterech partii. Nie dość, że opozycja nie potrafi porozumieć się w sprawie kandydatów, to jeszcze swoch kandydatów chcą ą wystawić (obok PiS) - Konfederaci i Bezpartyjni Samorządowcy. – „Im więcej kandydatów niepisowskich, tym mocniej rozproszą się głosy na nich oddane. A na tym zyska tylko PiS” – powiedział WP anonimowy przedstawiciel KO.
Fatalne wieści dla opozycji. Polacy już znają wynik wyborów 2023
Nie chcą Giertycha i Petru
Kolejnym problemem dla opozycji jest planowany start w wyborach do Senatu Romana Giertycha i Ryszarda Petru. Giertych nie jest lubiany przez większość członków PO, ale przyjaźni się z Radosławem Sikorskim i reprezentował, jako prawnik, rodzinę Tusków. – Jeśli Giertych wystartuje z własnego komitetu do Senatu, to pakt senacki nie wystawi przeciwko niemu kandydata. Nie wszyscy są zadowoleni z tego pomysłu – twierdzi cytowany przez WP polityk opozycji.
Chciał zabrać seniorom 14-tkę, teraz chce zdobyć Senat. Tomasz Lenz jednak nie będzie ukarany przez Tuska?
Na lewicy też jest wielu przeciwników Giertycha. Posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w programie "Tłit" stwierdziła, że zasłynął nie tylko jako zły minister edukacji, ale też jako autor i promotor skrajnie prawicowych treści i ideologii. Okazuje się jednak, że zwolennikiem Giertycha, jako przyszłego senatora, jest Szymon Hołownia.
Opozycja straci Senat?
W ramach paktu senackiego, zamierza startować w wyborach także założyciel Nowoczesnej, Ryszard Petru. Żadna partia nie chce go jednak poprzeć. Powód? Petru opowiada się za likwidacją 13. i 14. i ograniczeniem 500 plus. Według polityków opozycji, jego kandydatura tylko zmobilizuje bardziej zwolenników PiS.
Spory i walki o Senat wewnątrz opozycji, są korzystne za to dla partii rządzącej. Może się bowiem okazać, że to PiS zwiększy na jesieni liczbę swoich senatorów.