Zdaniem redaktora. Mirosław Skowron: To wstyd, że nie ma naszych żołnierzy na Ukrainie

2015-02-27 3:00

Polska, tak jak Wielka Brytania i USA, wyśle na Ukrainę żołnierzy. Oficjalnie "instruktorów". To dobra, choć mocno spóźniona i ograniczona decyzja (więcej w rozmowie z gen. Waldemarem Skrzypczakiem na str. 5 bieżącego numeru). Ciekawa, bo nie tak dawno wielu polityków z różnych opcji podkreślało, że pojawienie się tam żołnierzy Zachodu może doprowadzić do III wojny światowej. Co powiedzą teraz?

Co powie premier Ewa Kopacz? Zawsze ciągnęło ją do wypowiedzi na tematy międzynarodowe i często były to wypowiedzi żenujące. Już podczas swojego debiutu zdumiała wszystkich, stwierdzając, że na wojnę na Ukrainie reaguje jak matka troszcząca się o swoje dzieci, wbiegając do domu i barykadując się w nim.

Później za "przerażające" uznała samo "niewykluczanie" pojawienia się żołnierzy na Ukrainie, które ogłosił Andrzej Duda z PiS. Skomentowała to w swoim stylu, że PiS zawsze "ciągnęło do wojny, a PO do pokoju". W obecnej sytuacji oczekuję, że premier Kopacz będzie konsekwentna i zbeszta własny rząd i prezydenta Komorowskiego za "ciągnięcie do wojny" i zwalczanie pokoju na Ukrainie.

Zobacz: Cimoszewicz: Ukraina jest rzucana na kolana, to dojdzie do naszych granic

PiS nie okazał się nie lepszy. Tak przestraszył się własnych słów, że zapowiedział pozew przeciwko Ewie Kopacz. "Andrzej Duda jest przeciwny wysyłaniu polskich żołnierzy na Ukrainę. Powiedział tylko, że jesteśmy w NATO i tylko NATO może taką decyzję podjąć" - bronił kandydata PiS Ryszard Czarnecki. Chodzi o ten sam PiS, który tak chętnie wytyka PO i prezydentowi uległość wobec Unii, Putina i kunktatorstwo w polityce zagranicznej! Kiedy przyszło do ważnej deklaracji, okazali się nieudanymi klonami prezydenta Francji.

O SLD i PSL w kontekście stosunków z Rosją i Ukrainą żal nawet wspominać. Ustawili się tu bowiem w roli, za przeproszeniem, ścierwojadów, które zbierają z rynku to, czego nie dojedli silniejsi drapieżnicy z PO i PiS. Liczą, że tych kilka żałosnych miejsc w Sejmie uratują dla nich osieroceni nieco wyborcy antyukraińscy i prorosyjscy.

Wielu Polaków mówi, że wojna na Ukrainie to nie nasza sprawa, że Polska nie jest mocarstwem, by pakować się w takie awantury. Co w takim razie robili polscy żołnierze w Iraku i Afganistanie? Jakież to ważne interesy mieliśmy, wysyłając naszych żołnierzy do Czadu?

To upadek Iraku, Afganistanu czy Czadu mogliśmy mieć gdzieś. Upadek Ukrainy jako państwa będzie zaś dla nas przeżyciem dotkliwym. USA, Francja czy Niemcy wzruszą na to ramionami.

Polecamy: Ukraina. Rosyjski trop zamachu

Osobiście uważam, że to wstyd, że Polaków do tej pory tam nie było. Choćby właśnie w postaci wojskowych doradców i oficerów wspierających powstawanie tamtejszej armii. Wstyd dla wszystkich tych polskich polityków, którzy okazali się małymi kunktatorami.

I kiedyś będziemy się za to wstydzić, tak jak powinni się wstydzić Francuzi i Brytyjczycy za to, że nie pomogli Polsce we wrześniu 1939 r. Nawet bardziej, bo w 1939 roku Hitler był realną siłą zagrażająca Zachodowi, a dziś Putin nią nie jest.

I Ukraińcy (a wkrótce zapewne kilka innych nacji) po latach będą mieli pełne prawo, by wypominać nam to kunktatorstwo.

Czytaj także: Opinie Super Expressu. Witalij Portnikow: Ukraina realnie istnieje rok. Właśnie od Majdanu

Nasi Partnerzy polecają