Na temat użycia broni atomowej i ostrzeżenia, jakie pojawiło się po wirtualnym spotkaniu liderów G7. - To jest kolejne ostrzeżenie dla Moskwy przed użyciem broni jądrowej. Chińczycy trzy razy ostrzegali Putina. Także Joe Biden w ONZ ostrzegał Putina. z Kolei odpowiedź G7 jest kolejnym ostrzeżeniem przed użyciem broni jądrowej. To nie ma znaczenia, czy to będzie strategiczna broń jądrowa czy taktyczna broń jądrowa. Putin zdaje sobie sprawę, że Rosja byłaby totalnie odcięta od wszystkiego po użyciu bomby atomowej. Rosja jest mocno skorodowana wewnętrznie, zatem wydaje się, że jednym ratunkiem dla Rosji jest wycofanie się z tej wojny, by Rosja została Rosją. Bo jeśli dalej będzie brnięcie ku użyciu broni jądrowej, Rosja może przestać istnieć - skomentował ekspert.
- Ukraińcy przewidują użycie taktycznej broni jądrowej, która może zostać użyta przeciw zgrupowaniu wojsk. Wojsko musi być przygotowane zawsze. Uważam jednak, że użycia broni jądrowej nie będzie. Żadnej, bo wystrzegamy się wszyscy jej użycia. Odpalenie jej byłoby dla Rosji utratą wszystkiego. Putin przegrał wszystko w zasadzie. Nim wojna się zaczęła, wszyscy wierzyli, że Putin cokolwiek może. W tej chwili już nic nie może. Nikt go nie słucha, wszyscy się odsunęli. Moim zdaniem, mówię o relacjach międzynarodowych, Chiny i Indie są dobrym przykładem odcięcia się od Rosji. Zmniejszenie roli Rosji jest faktem i czy jest ona w Radzie Bezpieczeństwa ONZ nie ma większego znaczenia. Natomiast trzeba odebrać Rosji prawo weta - skomentował generał.
- W tej chwili trwa walka o sukcesję na Kremlu po Putinie. Tylko pytanie jest jedno: czy władzę przejmą na Kremlu radykaliści czy umiarkowani. Radykałowie wojny nie zakończą, natomiast umiarkowani zakończenia tej wojny w sposób integralność terytorialną, bo przecież ona się rozsypuje. Administracja rosyjska jest tak anemiczna, że nawet nie jest w stanie zapewnić przeprowadzenia tej mobilizacji dla wojska rosyjskiego - ocenił oficer.
- Ukrainę trzeba wspierać, bo Ukraina nawet po wojnie będzie wymagała ogromnej pomocy. Jest krajem zniszczonym, zrujnowanym. Nadludzkim wysiłkiem prowadzi tę wojnę dzięki naszemu wsparciu, dzięki Zachodowi. Ale Ukraina nie przetrwa, jeżeli my jej nie pomożemy wyjść z tego kryzysu, z tej ruiny. Naprawdę jest ona krajem bardzo zrujnowanym. Na pewno musimy przygotować plan wsparcia Ukrainy po wojnie - ocenił gen. Waldemar Skrzypczak.
W kwestii wsparcia sprzętowego dla Ukrainy. - Była informacja w mediach, że Niemcy przekażą Ukrainie swój system przeciwlotniczy, który ma pozwolić wszystkie pociski manewrujące niszczyć bardzo skutecznie, bo do tej pory Ukraińcy mieli ograniczone możliwości. Przy czym trzeba Ukraińcom oddać, że dotąd około 50 proc. środków napadu powietrznego niszczą - powiedział generał.
O arsenale rakietowym Rosji i groźbie piętna mroźnej zimy, jakie może odcisnąć się na obrońcach Ukrainy. - Trudno oceniać jak duże zapasy rakiet ma Rosja, ale na pewno je ma. Po moście kerczeńskim widać wściekłość Rosjan w tym odwecie rakietowym, ale to jest zwykłe ludobójstwo. Ukraińców to nie przestraszyło, tylko po raz kolejny przekonało, że warto bić Rosjan. Teraz trzeba zapewnić Ukrainie możliwość przetrwania zimy. To jest kluczowa sprawa, żeby nie złamać woli oporu. Rakiety tak nie złamią oporu Ukraińców, jak ta zima, która będzie im bardzo doskwierała - zaznaczył gen. Skrzypczak.