Wielka Brytania odwróci się od Ukrainy?
Generał Mieczysław Cieniuch, były szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego został zapytany przez prowadzącą o sytuację trwającą w Ukrainie i wpływ na nią zmian politycznych w Wielkiej Brytanii. Zdaniem wojskowego przerwanie poparcia Londynu dla Kijowa byłoby dla Ukrainy bardzo problematyczne, ale nasi wschodni sąsiedzi nie powinni się tego obawiać.
- Byłoby bardzo źle i dla Ukrainy byłaby to decyzja bardzo negatywna. Wówczas obowiązek wsparcia Ukrainy spoczął by w całości na państwach NATO, Europy zachodniej. Tak mocny zwrot w polityce brytyjskiej jest niemożliwy, zresztą Johnson jeszcze funkcję premiera będzie pełnił przez jakiś czas - ocenił gen. Cieniuch.
W odpowiedzi na pytanie o wciąż powolne dostawy broni do Ukrainy generał zwraca uwagę, że do niesienia pomocy państwa demokratyczne wykorzystują specjalne procedury. - Państwa demokratyczne mogą udzielać pomocy tylko w odpowiednich procedurach. A te procedury wymagają zgody politycznej oraz czasu - mówi gen. Cieniuch.
- Wszyscy oczekujemy jakiegoś przełomu i zależy nam na tym, by zmiana pozycji, korzyść była na konto Ukrainy. Porównanie Ukrainy z Rosją wypada na korzyść Rosji. Do tego efekty na polu walki są takie, jakie obserwujemy. Rosja w pierwszej fazie popełniła masę błędów. A największym było to, że rozpoczęła wojnę na wielu kierunkach - ośmiu czy dziewięciu. W drugiej fazie operacji Rosja zmieniła swoją strategię. Miedzy innymi dlatego, że skupiła wysiłek na kierunku ługańskim, gdzie uzyskała przewagę. Ale przez 60 dni ten postęp był nieduży. Postęp tygodniowy wynosił od 5 do 10 km. Dlatego mamy wrażenie, że nic się nie dzieje. Że jest jakiś remis na froncie z przewagą rosyjską - zauważa generał Cieniuch.
Putin grozi wojną jądrową. Gen. Cieniuch: "Takie słowa nie zmieniają sytuacji"
Pytany przez prowadzącą o słowa Putina, który powiedział ostatnio, że "niczego tak naprawdę na poważnie nie zaczęliśmy", wojskowy ocenił, że dyktator mówił o wojnie jądrowej. - Te słowa wzbudzają niepokój, bo kierują nas w stronę konfliktu nuklearnego. Miejmy nadzieję, że to są tylko słowa. Zachód jest na tyle zdeterminowany, że takie słowa nie zmieniają sytuacji.
- Im ten konflikt będzie dłużej trwał, tym przewaga będzie coraz bardziej rosła po stronie Ukrainy. Putin sobie z tego zdaje sprawę, powtarza to także minister Ławrow, że Rosja chce negocjować, że jest państwem pokojowym. Jednak chce przeprowadzić te rozmowy na warunkach rosyjskich, które dla Ukrainy są nieakceptowalne - ocenił generał.
Gen. Mieczysław Cieniuch uważa też, że Ukraina ma szansę na odzyskanie Krymu. - Krym będzie zależał od wielu okoliczności. Jeśli sukces Ukrainy będzie wsparty kłopotami w polityce wewnętrznej Rosji, odzyskanie Krymu będzie możliwe. Jeśli jednak Rosja pozostanie państwem spójnym, centralnie kierowanym, Ukrainie na zajęcie Krymu ciężko będzie się zdecydować - komentuje gen. Cieniuch.
Przesmyk Suwalski taki niebezpieczny? Gen. Cieniuch tłumaczy
- Opinie są skrajne, prawda pewnie leży gdzieś pomiędzy, niekoniecznie pośrodku. Przesmyk suwalski jest oczywiście obszarem ważnym, jednak nazywanie tego "najniebezpieczniejszym miejscem na świecie" to przesada. Wszelkie działania zbrojne Rosji w tym obszarze to zagrożenie całemu sojuszowi NATO. W tym momencie takie zachowanie ze strony Rosji byłoby bardzo ryzykowne. Rosjanie nie dają sobie rady z Ukrainą, a mieliby narażać się NATO? - ocenił gen. Mieczysław Cieniuch.
Na koniec wojskowy skomentował jeszcze groźby, jakie płyną z Mińska pod adresem Polski. - Nie warto zwracać uwagi na te prowokacje. To nie są decyzje Białorusinów. Decyzje o nich podejmowane są na Kremlu, w Moskwie - mówi gen. Cieniuch.
Polecany artykuł: