"Super Express": - Kto wygrał debatę Komorowski - Sikorski?
Hanna Gronkiewicz-Waltz: - Obaj kandydaci wypadli podobnie. Był remis bez wskazania na żadnego z nich.
Przeczytaj koniecznie: Sikorski i jego żona całkowicie zmieniliby obraz Polski w świecie
- Co właściwie ta debata, jak i całe prawybory w PO wnoszą do kultury życia politycznego III RP?
- Zdemokratyzowały polską politykę. Zwiększyły aktywność zwykłych członków partii. Dzięki temu, że wzbudziły ogromne zainteresowanie mediów, dały szansę lepszego poznania obu kandydatów. Można było nawet odnieść wrażenie, że to dwaj ostateczni kandydaci na prezydenta. Do tej pory znaliśmy ich tylko jako polityków na określonych stanowiskach. Prawybory pozwoliły na ich wielopłaszczyznową prezentację.
Patrz też: Sikorski i Komorowski pogadali sobie przed kamerami - bez emocji i bez konkretów. Wygrał Komorowski
- Były to również prawybory wpadek obu kandydatów. Który z nich zaliczył ich więcej?
- Jako przewodnicząca komisji wyborczej w PO nie mogę się jednoznacznie wypowiadać w tej sprawie. Wpadki to nieodłączna część każdej kampanii. Gdy kandydat jest w ogniu pytań, czasem zdarza się błąd. Jednak rzadko wpadki określają ostateczny wynik wyborów. Kandydatów ocenia się przede wszystkim za całokształt, ogólne wrażenie, jakie po sobie zostawią.
- Tymczasem Sikorski od początku był na przegranej pozycji. Zdecydowana większość polityków PO popiera Komorowskiego. Sikorski jest mniej zakorzeniony w partii, jeszcze trzy lata temu był w PiS, ma wybuchowy charakter itd.
- Gdyby ten wyścig miał od początku jednego lidera, prawybory byłyby niepotrzebne. Tymczasem decyzja Donalda Tuska o pozostaniu premierem rozpoczęła zdrową rywalizację w Platformie. Początkowo pod uwagę brano czterech kandydatów: oprócz już nam znanych - Jerzego Buzka, który przecież nie jest członkiem Platformy, i mnie. Gdy wybierano kandydatów, staż partyjny nie miał żadnego znaczenia.
- Czy Sikorskiego nie dobiją zarzuty Jana Rulewskiego o to, że szef MSZ naciskał na niego i zastraszał, aby zdobyć poparcie w prawyborach? Według Grzegorza Schetyny to pani ma rozsądzić ten spór.
- Wciąż nie otrzymałam od Rulewskiego formalnego listu w tej sprawie. Nie będę się wdawała w gdybanie, czy te zarzuty są prawdziwe, czy nie. Na razie znam jedynie medialne doniesienia.
- Jarosław Gowin powiedział nam, że z punktu widzenia konstytucyjnych kompetencji prezydenta waż-niejsze są zalety Sikorskiego - jego obycie za granicą. Z kolei Komorowski lepiej zna się na sprawach krajowych...
- Nie zgodzę się. Prezydent nie powinien zbyt ingerować w politykę zagraniczną rządu. Mówi o tym nie tylko konstytucja, ale także Trybunał Konstytucyjny. Jako nieformalny strażnik konstytucji głowa państwa powinna tę zasadę respektować. Prezydent odgrywa zasadniczą rolę w polityce wewnętrznej. To on ma wpływ na obsadę szefów takich organów, jak Narodowy Bank Polski, Rada Polityki Pieniężnej, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy itp. Jego rola jest tak ważna z uwagi na to, że te instytucje jako istotna część trzeciej władzy muszą być niezależne i ponadpolityczne.
Hanna Gronkiewicz-Waltz
Prezydent Warszawy, przewodnicząca komisji wyborczej w PO