"Super Express": - Jaki jest wynik niedzielnej debaty Komorowski - Sikorski?
Jarosław Gowin: - Remis ze wskazaniem na ministra Sikorskiego. Tak też oceniam obie kandydatury. Sikorski przedstawił bardziej spójną i przekonującą wizję prezydentury. Lepiej rozumie, że jeśli już musi dochodzić do konfliktów między prezydentem a rządem, to głowa państwa powinna skupić się na polityce zagranicznej, a w sprawach krajowych mieć rolę doradczą.
- Czy przyszły prezydent może sobie pozwolić na tak agresywne wypowiedzi wobec oponentów politycznych, jak te o "dożynaniu watah", czy o tym, że Lech Kaczyński jest nie tyle niski, co mały?
- W obu przypadkach minister Sikorski dał się ponieść wyborczym emocjom. Jestem jednak przekonany, że jako głowa państwa nigdy nie pozwoliłby sobie na takie naruszenie zasad elegancji politycznej.
- Czemu prezydentura Sikorskiego byłaby bardziej eksportowa?
- W polityce zagranicznej ma przewagę nad Komorowskim, jeśli chodzi o kompetencje i znajomość ludzi. Sikorski - zwłaszcza w krajach anglosaskich - ma wielu wpływowych przyjaciół. Dzięki temu mógłby polepszyć ogólny wizerunek Polski za granicą, a także załatwiać konkretne sprawy. Z kolei marszałek ma większe doświadczenie w sprawach wewnętrznych. Tylko że z punktu widzenia konstytucyjnych kompetencji prezydenta, te które ma Komorowski, mają znaczenie drugorzędne.
- Pierwszą damą zostałaby Anne Applebaum, amerykańska dziennikarka i pisarka.
- Ta para całkowicie zmieniłaby obraz Polski na świecie. Robiłaby furorę w mediach i na salonach dyplomatycznych całego świata. To ważne, bo dziś z niezrozumiałych przyczyn jesteśmy w oczach Zachodu krajem ksenofobicznym. A najwspanialszą tradycją polskich dziejów jest tradycja jagiellońska, symbol współżycia wielu narodów, kultur i religii.
- To dlaczego większość mediów i polityków Platformy uważa, że Komorowski byłby lepszym kandydatem?
- Jest politykiem bardzo doświadczonym, o pięknej biografii. Nie dziwi mnie jego większa popularność w establishmencie Platformy, bo jest w tej partii właściwie od samego początku. Co do stronniczości mediów, wydaje mi się, że opinie dziennikarzy są jednak podzielone. Co więcej, Komorowski jest w wygodniejszej sytuacji, bo jako marszałek Sejmu ma mniej obowiązków niż zabiegany minister spraw zagranicznych i może bardziej skupić się na kampanii wyborczej. Trudno mieć o to do Komorowskiego pretensje, bo taki jest zakres obowiązków obu polityków.
- No właśnie, Sikorski jest w Platformie od niedawna. Uda mu się przekuć tę słabość w atut?
- Duża część członków Platformy ma jeszcze krótszy staż partyjny od Sikorskiego. Atakowanie go za to ma charakter obosieczny, bo oznacza, że ci, co wstąpili do partii w ostatnich latach, są członkami "drugiej kategorii".
- Jest pan twarzą skrzydła konserwatywnego w Platformie i popiera pan Sikorskiego. Ale Komorowski to też konserwatysta.
- Pod względem światopoglądu obaj sytuują się w centrum partii. Jednak we wczorajszej debacie minister Sikorski wyrażał się bardziej kompetentnie w kwestiach bioetycznych. Stanowisko marszałka Komorowskiego trudno mi było zrozumieć.
Jarosław Gowin
Członek zarządu krajowego Platformy Obywatelskiej