I jest to bez wątpienia wielki sukces naszego kraju. Bo żaden z Polaków nie pełni ani nigdy wcześniej nie pełnił tak ważnej funkcji w strukturach międzynarodowych. Tym bardziej irytują głosy części polityków, niezbyt chętnych rządzącej aktualnie koalicji, że to żadne osiągnięcie. Że trzeba było walczyć o inne stanowisko, że zapłaciliśmy za tę funkcję zbyt wielką cenę, że tak naprawdę Buzek nie zdobywa nic poza prestiżem. Gdy słucha się opinii tych frustratów, którzy albo przegrali z kretesem walkę o mandat eurodeputowanego, albo nie mogą się poszczycić posiadaniem niczego innego niż niezbyt chyba dumny przydomek Baton, to nóż się w kieszeni otwiera. Bo oto udaje się nam coś zdobyć, a mierni politycy psują nam radość z sukcesu swoimi małymi rozgrywkami. Drodzy frustraci, jeżeli uważacie, że funkcja szefa Europarlamentu to mało, pokażcie, że stać was na więcej.
Frustraci chcą nam popsuć święto
2009-07-08
4:01
Jerzy Buzek otrzymał z rąk chadeków oficjalną nominację na szefa Parlamentu Europejskiego. Biorąc pod uwagę to, iż chadecy dogadali się już wcześniej z socjalistami co do podziału kadencji, nasz były premier niemal na pewno będzie kierował pracami Europarlamentu.