Freak fighty tylko dla pełnoletnich? Donald Tusk nie wyklucza zmian
Szef rady ministrów Donald Tusk zapytany o jego zdanie na temat freak fightów stwierdził, że jego zdaniem "promują brutalność i wulgarność". Podkreślił jednak, że nie zamierza ich zakazywać.
- Nie jestem fanem freak-fightów [...] To nie jest fajne widowisko [...] O gustach się nie dyskutuje. Nie będę oczywiście zwolennikiem żadnych form cenzury. Trudno, taki jest świat, ludzie oglądają co chcą. Chociaż nie mam żadnych wątpliwości, że narażamy nasze dzieci - ocenił premier.
Donald Tusk dodał, że trzeba "robić wszystko", żeby chronić dzieci przed "tego typu widowiskami", bo jego zdaniem "są jeszcze gorsze niż pornografia"
- Natomiast będę rozmawiał o tym też z liderami partii rządzących, czy takie najbardziej brutalne formy nie powinny być tak traktowane, jak ostra erotyka, czy reklamy alkoholu, gdzie są jakieś godziny - mówił premier.
Dodał jednak, że żadne prace na temat zakazu nie są obecnie prowadzone, ale nie wyklucza wprowadzenia pomysłu, który "ograniczyłby dostęp dzieci do tego typu widowisk".
Ministra ds. równości chce zabronić freak fightów. RPO mówi o ograniczeniach
We wpisie na X ministra ds. równości Katarzyna Kotula stwierdziła, że freak fighty, to "patologia, której trzeba zakazać". Jak jednak wynika z wypowiedzi premiera, postulaty Kotuli są dalekie od stanowiska szefa rządu.
Ponadto Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek w Polsat News mówił, że kwestia tzw. gal freak-fightów jest "kwestią moralnych granic działalności gospodarczej".
- Natomiast organy władzy publicznej odpowiedzialne za poszanowanie prawa powinny się przyjrzeć temu zjawisku i zastanowić, czy nie dochodzi tam do działalności przestępczej, czy nie dochodzi tam do demoralizacji dzieci i czy nie powinny być wprowadzone pewne ograniczenia. Takie które uniemożliwiłyby dostęp do tych treści w szczególności dzieciom [...] Rolą państwa jest dostrzeżenie tego typu zjawiska i wprowadzenie odpowiednich restrykcji - mówił Wiącek.
Polecany artykuł: