O tym, że dziennikarze wybrali sie podróż na Ukrainę oddzielnym samolotem, a Ewa Kopacz z rządową delegacją inną maszyną poinformował na twitterze Jacek Czarnecki, dziennikarz Radia Zet. - Tośmy sobie polatali... Wizyta w Kijowie: dziennikarze sobie, pani premier sobie. Nawet w samolocie nie pogadamy bo p. premier oddzielnie leci - poinformował Jacek Czarnecki.
To rzadka sytuacja, choć zdarzało sie w przeszłości, że rządowa delegacja latała inną maszyną, a dziennikarze osobnym samolotem. Od razu w sieci pojawiły się głosy, że w tym przypadku o rozdzieleniu wyprawy zdecydowały jednak pragmatyczne względy - czyli niechęć Ewy Kopacz do odpowiedzi na niewygodne pytania dziennikarzy o szczegóły porozumienia z górnikami.
Zobacz: Magdalena Ogórek proponuje... nie karać przestępców! To jakiś żart?!
Po co Kopacz poleciała na Ukrainę? Według TVN24, to pierwszy wyjazd szefa polskiego rządu na Ukrainę po wyborach parlamentarnych i prezydenckich w tym kraju w 2014 r. Celem wizyty jest "nadanie nowej dynamiki stosunkom dwustronnym". Premier Ewie Kopacz towarzyszą ministrowie: finansów, kultury i dziedzictwa narodowego, infrastruktury i rozwoju, nauki i szkolnictwa wyższego, edukacji narodowej, a także wiceministrowie: spraw zagranicznych, gospodarki i obrony narodowej.