Średnio dostają 3200 zł emerytury, jednak na konto rekordzistów co miesiąc wpada 10 tys., 18 tys., a nawet 20 tys. zł! Jednak sielanka byłych esbeków niedługo się skończy. A wszystko dzięki nowelizacji tzw. ustawy dezubekizacyjnej przygotowanej przez Mariusza Błaszczaka. - Nie ma zgody na to, żeby funkcjonariusze służb aparatu opresji otrzymywali tak wysokie świadczenia za to, że dławili wolność i niepodległość naszego kraju. To jest naprawienie tego, co przez lata nie zostało naprawione. To jest wyraz sprawiedliwości społecznej - przyznał szef MSWiA, prezentując projekt nowego prawa. Ustawa przewiduje, że maksymalna emerytura dla byłych funkcjonariuszy SB za czas służby w latach 1944-1990 nie przekroczy średniego świadczenia w systemie powszechnym - 2130 zł. Wysokość rent inwalidzkich nie będzie z kolei wyższa niż 1610 zł, a rent rodzinnych - niż 1850 zł. - Projekt jest gotowy, będzie omawiany przez rząd, następnie trafi do Sejmu - zadeklarował Błaszczak i dodał, że nowe prawo mogłoby wejść w życie już od przyszłego roku.
Oburzenia projektem nie kryje wdowa po gen. Czesławie Kiszczaku (+90 l.), byłym szefie SB. - Za 2 tys. zł nie da się przeżyć! - powiedziała nam Maria Kiszczak (82 l.). Po śmierci męża ma 7,5 tys. zł renty.
Szacuje się, że ustawa pozwoli zaoszczędzić w budżecie państwa ponad 135 mln zł rocznie.
Zobacz: Minister zdrowia kazał pozamykać psychicznie chorych!