Przymusowa danina pracujących emerytów
Problem dotyczy ponad 200 tys. mundurowych (żołnierzy, policjantów, funkcjonariuszy służb), którzy rozpoczęli służbę przed 1999 r., a po przejściu na emeryturę podjęli pracę. Opłacane przez nich składki na ZUS przepadają, kiedy ich emerytura osiągnęła limit 75 proc. ostatniego uposażenia.
- Na spotkaniu z premierem Tuskiem w Chełmnie w 2023 r. zadałem pytanie o emerytury mundurowych. Mówiłem, że „odkładane” są nasze pieniądze w ZUS-ie, bo prawo zabrania instytucjom emerytalnym wypłacania emerytur za pracę i za służbę. W moim przypadku to jest 22 dwa lata służby oraz 30 lat pracy! – żali się Kusz. - Donald Tusk powiedział, że jak dojdą do władzy, to będzie dążył do tego, żeby sprawiedliwości stało się zadość. Czuję się dziś przez niego oszukany – dodaje Kusz.
- Dlaczego inni emeryci mogą pracować i podwyższać swoją emeryturę, a my, choć służyliśmy ojczyźnie jesteśmy pokrzywdzeni? Liczę na odpowiedź władz – podkreśla z kolei były funkcjonariusz BOR Waldemar Szarata.
Marta Nawrocka ma wysoką emeryturę. Czy dostanie trzynastkę i czternastkę?
Związek Żołnierzy Wojska Polskiego złożył w kwietniu szefowi rządu petycję, w której postuluje zwolnienie emerytów z opłacania składek oraz stworzenie mechanizmu, który będzie podwyższał świadczenia.
- „Pracujący emeryt wojskowy (policyjny) jest zobowiązany do odprowadzania składek na ubezpieczenie społeczne, rentowe, zdrowotne i wypadkowe, które przekazywane są do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Płaci również składki na ubezpieczenie zdrowotne, które przekazywane są do Narodowego Funduszu Zdrowia. Niestety, emeryci mundurowi oraz ich rodziny nie mogą w pełni korzystać ze zgromadzonego kapitału na ubezpieczenie społeczne. Znane są przypadki gdy odprowadzone składki wynoszą po kilkaset tysięcy złotych i w przeważającym stopniu są przejęte przez państwo” – czytamy w uzasadnieniu do petycji, która pozostała bez odpowiedzi rządu.