Niedawno Mirosław Piotrowski, wykładowca, były europoseł, a w najbliższych wyborach prezydenckich kandydat, ogłosił, że znika z anteny Radia Maryja i telewizji Trwam. W obu tych mediach ściśle związanych z ojcem Tadeuszem Rydzykiem, Piotrowski od lat występował. Miał cotygodniowe felietony o stałej porze i wiele osób na nie czekało. Ale z tym już koniec! Na Facebooku Piotrowski nagrał filmik, w którym zrelacjonował sprawę: - Na początku tygodnia zostałem poinformowany, że moje felietony, które przedstawiałem co tydzień w niedzielę w tv Trwam i Radiu Maryja zostają zawieszone. Dzwoniący do mnie w tej sprawie ojciec redemptorysta, którego notabene od lat znam i bardzo lubię, w uzasadnieniu użył pięknej formy oznajmująco-pytającej: "Przecież pan profesor rozumie" - powiedział WIĘCEJ O TYM - TUTAJ. Skąd mogła się wziąć taka decyzja władz mediów? Skoro Piotrowski od lat w nich gościł i miał swoich odbiorców?
Sprawie przyjrzał się znany politolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, dr Wojciech Peszyński, który w rozmowie z "Gazeta Wyborczą" podkreślił: - Ojciec Rydzyk nie wiąże swojego interesu politycznego z kandydatami, którzy nie mają szans na wygraną. Dzisiaj PiS jest potrzebny zdecydowanie bardziej Rydzykowi niż Rydzyk PiS-owi. Elektorat radiomaryjny jest bardzo lojalny, ale jest go coraz mniej - ocenił ekspert, czytamy na warszawa.wyborcza.pl. - (...) Oczywiście, radio mogłoby urwać partii Kaczyńskiego kilka procent, ale Rydzykowi konflikt z prezesem PiS-u się zwyczajnie nie opłaca - dodał doktor z UMK. Jednym pocieszeniem dla sympatyków Piotrowskiego jest to, że polityk zdecydował dalej publikować felietony. Będzie to robił na swojej własnej stronie.
ZOBACZ: Kłopoty Gowina ZEMSTĄ za dokuczanie Szydło?! Podwładny byłej premier ROZDRAPAŁ ukryte rany