- Potwierdzam informacje członków rodziny gen. Bronisława Kwiatkowskiego, że w jego trumnie znalazły się szczątki innych osób - mówi nam rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik. Do ekshumacji dowódcy operacyjnego polskich sił zbrojnych doszło pod koniec kwietnia. Jak ujawnił "Fakt", podczas ekshumacji na cmentarzu Salwatorskim w Krakowie i w Zakładzie Medycyny Sądowej obecna była wdowa Krystyna z córkami. Jej relacja jest szokująca. - Byliśmy świadkami profanacji mojego męża. Skrępowali go sznurkiem w czarnej folii budowlanej (.). W trumnie męża były mniejsze i większe fragmenty innych ciał: części głów, dodatkowe kończyny z biodrami i miednicą, dodatkowa ręka. Wśród nich fragmenty ciał ofiar, które były już ekshumowane, i teraz będą musiały mieć kolejne, dodatkowe pogrzeby - mówi Krystyna Kwiatkowska.Przypomnijmy, że dwa lata temu wdowa po generale napisała emocjonalny list do państwowych władz. A w nim wyraziła swoje obawy, czy w grobie leży jej mąż. "Mnie pan Tomasz Nałęcz, pan Prezydent Bronisław Komorowski, pan Donald Tusk i pan Bogdan Klich, minister obrony narodowej, za zaniechanie powinności obrony honoru wojskowego oraz obowiązku należytego wyjaśnienia okoliczności katastrofy zawsze będą się kojarzyć ze śmiercią generałów polskiego wojska w smoleńskiej katastrofie" - pisała w liście Krystyna Kwiatkowska.
Po ekshumacji również nie kryje rozgoryczenia. - Dlaczego zwierzchnicy generała, prezydent Komorowski i minister Klich, powielali rosyjskie kłamstwa o godnym potraktowaniu naszych bliskich tak, jak przez ponad 50 lat polskie władze powielały rosyjską wersję o Katyniu? - pyta Kwiatkowska. Wczoraj nie odbierała od nas telefonu.
Zobacz: Beata Szydło: dumna mama księdza Tymoteusza. Syn premier został księdzem ZDJĘCIA