Zanim to jednak nastąpiło, w sobotę wraz z 12 innymi diakonami Tymoteusz przyjął święcenia kapłańskie. Udzielił ich biskup bielsko-żywiecki Roman Pindel (59 l.). - Lud Boży potrzebuje przede wszystkim kapłana, który będzie wpierw słuchającym sługą Słowa Bożego, następnie wypróbowanym mistrzem modlitwy, a nade wszystko wiernym sługą zbawienia - pouczał biskup młodych diakonów. Szefowa rządu nie mogła ukryć wzruszenia w tej wyjątkowej chwili. - Dla każdego z nas, dla wszystkich rodziców, jest to ogromne przeżycie. Tego nie da się opisać. Przez sześć lat nasi synowie wspólnie przygotowywali się do tego dnia. My ich wspieraliśmy, jak mogliśmy - mówiła.
Wczoraj zaś w Przecieszynie najbliżsi towarzyszyli młodemu księdzu w jego pierwszej mszy. To bardzo sentymentalne miejsce dla rodziny Szydło. Tam Tymoteusz został ochrzczony i przyjął komunię świętą. - Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Życzymy Tymoteuszowi, by Pan Bóg sprawił, by wytrwał do końca w kapłaństwie i tak, jak dziś stanął przed ludźmi jako kapłan, trwał przez całe życie - mówiła pani premier, która wyszła do dziennikarzy przed kościół wraz ze swą pociechą. Jak ostatnio wyznała szefowa rządu, na początku miała obawy przed wstąpieniem Tymoteusza do seminarium. Podpowiadała mu nawet, by najpierw skończył studia na uniwersytecie. On jednak postawił na swoim, a mama, co było widać wczoraj, już wie, że kapłaństwo to prawdziwe powołanie jej syna.
Zobacz: Syn premier Szydło odprawił swoją pierwszą mszę! Co mówił?