Marta Kaczyńska ma za sobą dwa nieudane małżeństwa, ale to nie zraziło jej i znów dała porwać się miłości. W sobotę 28 lipca powiedziała "TAK" ukochanemu Piotrowi, z którym już niebawem powita na świecie swoje trzecie dziecko.
Kaczyńska nie ukryła, że wzięła ślub, ale na swoim koncie na Instagramie pochwaliła się uroczym zdjęciem ślubnym. Dłonie jej i nowego męża ze ślniącymi obrączkami, tak zakomunikowała internautom, że stanęła na ślubnym kobiercu. Zresztą, zdjęcia z uroczystość ślubnej Kaczyńskiej szybko obiegły media. Panna młoda wyglądała zjawiskowo w zwiewnej, białej sukni z falbankami, rozcięciem i głębokim dekoltem. Sukienka podkreślała ciążowy brzuszek Kaczyńskiej, bo nie jest tajemnicą wkrótce urodzi.
I to właśnie błogosławiony stan prawniczki oraz fakt, że zdecydowała się na trzeci ślub rozzłościł część internautów. Zamiast gratulować młodej parze i życzyć szczęścia na nowej drodze życia, pod ślubnym zdjęciem prawniczki wylała się fala hejtu. Ludzie zaczęli jej wypominać, że trzecia ciąża i trzeci ślub, nie przystoi katoliczce, a przecież Kaczyńska katoliczką jest. Nie wszyscy jednak pamiętają, że to nie pierwszy raz, gdy ciężarna Marta Kaczyńska staje na ślubnym kobiercu.
Prześledziliśmy wcześniejsze losy Kaczyńskiej. I co się okazuje? Kaczyńska swój drugi ślub z Marcinem Dubienieckim brała w 2007 roku w kwietniu. To właśnie w "Super Expressie" z kwietnia 2007 roku mogliśmy przeczytać: - Marta Kaczyńska w sobotnie przedpołudnie idzie ułożyć sobie ślubną fryzurę. Przez telefon ustala ostatnie szczegóły z przyszłym mężem. Pod płaszczykiem widać wyraźnie zaokrąglony brzuszek.
Dwa miesiące później, w czerwcu, na świat (wcześniej niż wyznaczony był termin porodu) przyszła na świat druga córka prawniczki Martyna. Tak mówił wtedy o porodzie ówczesny minister z kancelarii prezydenckiej Maciej Łopiński - Marta i jej nowo narodzona wnuczka czują się dobrze. Dziś druga córka jest już nastolatką. A ostatnio udowodniła, że nie da skrzywdzić mamy zlośliwcom i stanęła w jej obronie, gdy po trzecim ślubie zaatakowano Kaczyńską.
Oznacza to, że nie ma się czemu dziwić, ani czym oburzać, bo tak już u Kaczyńskiej było. Historia więc, jak widać w przypadku bratanicy prezesa, historia lubi się powtarzać: Marta Kaczyńska znów wzięła ślub będąc w ciąży. Jak widać, to taka jej osobista, świecka tradycja.