Lech Wałęsa 30 sierpnia był gościem w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News. Były prezydent odpowiadał na pytania związane z obchodami podpisania porozumień sierpniowych oraz odniósł się do bieżących działań Prawa i Sprawiedliwości. - Coraz bardziej wyrzucamy Unię z Polski, nie Unia nas, tylko my - mówił były prezydent. Jego zdaniem, "ktokolwiek należy do jakichkolwiek organizacji, nawet do organizacji hodowców kanarków, musi się podporządkowywać zasadom tam obowiązującym - ocenił były prezydent. W pewnym momencie byłemu prezydentowi puściły jednak nerwy. Dziennikarka zapytała go o to, "co mu strzeliło do głowy, aby mówić, że Piotr Duda był w ZOMO". Lech Wałęsa wypalił:
- Jak coś strzeliło do głowy, to pani. Rzeczywiście powiedziałem, że był w ZOMO, ale on zaprzeczył i to sprawdziłem i faktycznie nie był, więc go przeprosiłem. Był jednak w innej jednostce walczącej przeciwko nam - powiedział były prezydent.
To nie pierwszy przypadek, kiedy Lechowi Wałęsie puszczają nerwy podczas wywiadu. Podczas rozmowy z Moniką Olejnik, były szef "S" w pewnej chwili został zapytany o to "czy brał pieniądze?". Były prezydent odpowiedział. - Co Pani pie****?
ZOBACZ: Sondaż dla NOWA TV i se.pl: Amber Gold pogrążył Tuska
Czytaj: Wałęsa do Olejnik: co pani pie***!? Zgrzyt w programie TVN24