Lech Wałęsa był rozmówcą Moniki Olejnik w wieczornym programie "Kropka nad i" 13 lipca. Rozmowa z byłym prezydentem z początku przebiegała spokojnie. Dziennikarka pytała go o stan jego zdrowia po niedawnych przejściach, a atmosfera była przyjemna. Następnie rozmowa została skierowana na tory polityczne. Były prezydent komentował aktualne poczynania PiSu. Skupił się głównie na miesięcznicach smoleńskich, żałobie po katastrofie rządowego samolotu, oraz projekcie ustawy dotyczącej Sądu Najwyższego.
- Nie mamy szansy w tym momencie tego poprawić, więc musimy inną taktykę zastosować i kiedy przyjdzie czas, przejmiemy władzę od nich i rozliczymy ich na ich prawie. Mówiłem już wcześniej, że będą chcieli zrobić zamach stanu. Mówiłem, że to bardzo niebezpieczni, chorzy ludzie, ale nie byłem słuchany i mamy to co mamy. Musimy to przeżyć. Musimy z tym walczyć - skomentował.
W pewnym momencie Olejnik zaczęła wypytywać o współpracę z SB w przeszłości. Kiedy zapytała "to Pan brał pieniądze?", Lechowi Wałęsie puściły nerwy. "Co Pani pier***?!" - oburzył się były prezydent. Dziennikarka nie kryła zdziwienia i zwróciła uwagę, że jej gość zachował się niegrzecznie i zażądała przeprosin. Wałęsa postanowił zreflektować się i podkreślił, że ich stosunki od wielu lat są przyjacielskie.
Cudowne to było https://t.co/GLlEUSQfdG
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) 13 lipca 2017
Wałęsa zaczął mówić, jak to jest wielki skoro SB mu płaciła, MO dopytala: to pan brak pieniądze? LW: "Co pani pierdoli?!"
— Grzegorz_Wszolek (@gw_1990) 13 lipca 2017
ZOBACZ: Sondaż dla NOWA TV i se.pl: Amber Gold pogrążył Tuska