- Ja jako katolik mam przykazanie miłości, nie zionę do nikogo nienawiścią. Nie chcę nikogo obrazić, bo dla mnie człowiek to jest świętość, to jest podmiot, to nie jest rzecz - mówił swego czasu senator Kogut. Innym razem dodawał: - Każdy parlamentarzysta powinien być ponad wszelkimi podziałami. Parlamentarzyści powinni być ludźmi o ogromnych autorytetach - zaznaczał.
Po takich słowach aż chciałoby się mu przyklasnąć i uznać za nieskazitelnego człowieka i polityka. Ale nic bardziej mylnego! Bo senator ma też swoje drugie oblicze. Jakie? Ujawnia je podczas meczu piłkarskiego. Przykłady? - Sędzia, ty dziadygo! Kretynie, do budy! Gówno się na piłce znasz! Ty złodzieju punktów Kolejorza! Ty matole! - to tylko niektóre nienawistne okrzyki w kierunku sędziego. A co jeszcze sądzi Kogut o nienawiści? - Ta nienawiść, ta nienawiść. Polak do Polaka nie może zionąć nienawiścią - mówił w TV Trwam.
Zobacz: Jarosław Kaczyński NIE CHCIAŁ nazwać córki imieniem "Maria"