Andrzej Duda powiedział ostatnio w jednym z wywiadów, że nowi sędziowie Trybunału Konstytucyjnego zostali wybrani w niewłaściwy sposób. Podkreślił, że jego zdaniem ich wybór był na siłę i naruszył zasady demokracji. - Mieliśmy gwałtowną zmianę ustawy, mieliśmy wybieranie sędziów na siłę, w ostatnim dniu, mimo protestów ówczesnej opozycji, protestów moim zdaniem uzasadnionych. W moim przekonaniu to co się stało, było poważnym naruszeniem zasad demokratycznych, stabilności państwa prawa. Stąd nie ukrywam, że mam tu problem - powiedział Duda na antenie programu 1 Polskiego Radia. Nawiązał w ten sposób do faktu, że sędziowie zostali wybrani na ostatnim posiedzeniu Sejmu poprzedniej kadencji. W czerwcu zaś wprowadzona została nowa ustawa o TK. Skargę na nią wniósł PiS, ale została już wycofana, podaje tvn24.pl.
Jak się okazuje postawa Dudy działa na jego szkodę. W rozmowie z radiem TOK Fm były szef TK Jerzy Stępień wyjaśnił, że prezydent swoim zachowaniem naraża się na postawienie przed Trybunałem Stanu. - To łamanie prawa, uniemożliwienie rozpoczęcia kadencji sędziów jest paraliżowaniem pracy Trybunału Konstytucyjnego - powiedział i podkreślił: - Nie wykonywanie ustaw rodzi sankcje w postaci uruchomienia procedury przed Trybunałem Stanu. Czy to oznacza, że Duda powinien się bać? Stępień zaznaczył też, że prezydent powinien przyjąć ślubowanie nowych sędziów, bo jeśli ustawa nie zostanie zmieniona lub uchylona, to obowiązuje i należy wypełniać jej zapis.
Sprawdź: Duda OSKARŻA nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego i PO!