Prezydent chce broni nuklearnej w Polsce!

Duda zgłasza gotowość Polski do przystąpienia do programu „nuclear sharing” bez konsultacji z rządem. Posłowie komentują!

2024-05-01 15:21

W zeszłym tygodniu prezydent Andrzej Duda poinformował media, że jego zdaniem Polska za zgodą innych sojuszników NATO, powinna rozszerzać swój program jądrowy, w ramach „nuclear sharing. Ta deklaracja wywołała burzę zarówno w mediach, jak i wśród polityków. Koalicja rządząca, na czele z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim przypominają prezydentowi, że to Rada Ministrów prowadzi politykę zagraniczną i takie deklaracje, bez konsultacji z rządem, dalece wykraczają poza prezydenckie prerogatywy. Z kolei opozycja grzmi, że Andrzej Duda jako Zwierzchnik Sił Zbrojnych, może dowolnie wyrażać swoje opinie dotyczące bezpieczeństwa Polski. Co jeszcze mieli do powiedzenia na ten temat politycy w Sejmie?

Po kontrowersyjnej deklaracji prezydenta Andrzeja Dudy, dotyczącej rozszerzania programu nuklearnego w Polsce, sprawą wyraźnie zaskoczony był sam premier Donald Tusk.

Pomysł skomentował na konferencji prasowej minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski:

-Zgodnie z art. 146 Konstytucji politykę zagraniczną Polski prowadzi Rada Ministrów. Prezydent Rzeczpospolitej jest najwyższym przedstawicielem i reprezentuje tę politykę, nawet jeśli się z nią nie zgadza. Rada Ministrów nie upoważniła pana prezydenta do mówienia publicznie na forum międzynarodowym o programie nuclear sharing – zadeklarował szef MSZ.

- Im mniej o tym będzie mowa, tym lepiej. Mam wrażenie, że prezydent trochę się zagalopował. To są bardzo poważne tematy, które dyskutuje się na spotkaniach sojuszniczych o bardzo wysokich klauzulach, a nie publicznie – doda Sikorski. 

Wtórowała mu ministra ds. równości Katarzyna Kotula:

-Chciałabym przypomnieć panu prezydentowi, że politykę w zakresie bezpieczeństwa prowadzi też rząd. Dobrze by było z tym rządem rozmawiać, współpracować i nie ścigać się z rządem na konferencje prasowe na których ogłasza się coś, co staje się bardzo medialne – podkreśliła.

Niezadowoleni z wypowiedzi prezydenta są także inni w koalicji.

-To jest bardzo niebezpieczna deklaracja pana prezydenta, jeżeli nie jest ona konsultowana tak naprawdę z rządem, który prowadzi tą politykę. Zresztą zobaczyliśmy, jak natychmiast władze rosyjskie na tą informacje zareagowały – zauważył Paweł Śliz z Polska 2050.

Przeciwnego zdania jest jednak opozycja.

-Bardzo popieram tą inicjatywę i w pełni zgadzam się ze zdaniem pana prezydenta. Pan prezydent jest przedstawicielem naszej polityki zagranicznej, kreuje politykę zagraniczną, jest przede wszystkim zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, więc ma prawo do wyrażenia swojej opinii, więc tutaj nie ma nic zaskakującego, że wyraża swoją opinię w zakresie prerogatywy prezydenta – mówi Mariusz Gosek z Solidarnej Polski.

Dla wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka (Konfederacja) podnoszenie tego tematu, to wyłącznie „robienie szumu informacyjnego”.

-To są czyste spekulacje, które nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistych zamiarach innych państw członkowskich. Prawda jest taka, że aby dysponować bronią jądrową, to trzeba ją samodzielnie wyprodukować. Ta wygląda gra strategiczna na świecie, jeśli chodzi o kwestie broni nuklearnej – stwierdza Bosak.

Surowo działania prezydenta ocenia także poseł Witold Zembaczyński (Nowoczesna):

-Pan prezydent rozpaczliwie szuka przestrzeni do tego, żeby zapisać się w historii. Takimi próbami jest wrzutka o 3 procentach, żeby przeznaczyły tyle procent PKB na obronność, która była adresowana do innych krajów członkowskich NATO, a inną formą jest ta aktywność w ramach nuclerar sharingu. Oczywiście pan prezydent jako szef sił zbrojnych ma prawo do wyrażania własnych opinii, ale powinien absolutnie robić to w koordynacji z szefostwem MON-u, czyli wicepremierem Kosiniakiem – Kamyszem.

Podobnego zdania jest poseł Patryk Jaskulski (PO):

-Myślę, że prezydent po prostu po ośmiu latach bycia niemym prezydentem, notariuszem rządu Zjednoczonej Prawicy, dziś poczuł trochę wiatru w żagle. Trochę się usamodzielnił, smycz na której był – poluzował mu pan prezes Kaczyński. Więc prezydent po prostu szarżuje, próbuje zaistnieć, pokazać swoją ważną rolę. Nie wiem również czy o tym, że prezydent będzie się o sprawie wypowiadał publicznie wiedzieli nasi sojuszniczy, którzy mieliby ewentualnie nam tę broń dostarczyć, bo możliwe, że prezydent zabierając głos w tej sprawie bez uzgodnienia tego z rządem, niejako „spalił” temat negocjacyjnie. Warto również pamiętać, że takim wypowiedziom uważnie przysłuchują się obce wywiady państw wrogo nastawionych do Polski takich, jak choćby Rosja czy Białoruś – zauważa polityk.

W sprawie kontrowersyjnego pomysłu prezydenta – 1 maja miało się odbyć spotkanie Duda – Tusk. Jednak ze względu na zapalenie płuc szefa rządu – nie doszło do skutku.

Sonda
Czy Andrzej Duda dobrze sprawuje urząd prezydenta Polski?
Nasi Partnerzy polecają