Punktem kulminacyjnym wizyty Andrzeja Dudy w USA było spotkanie z Donaldem Trumpem (CZYTAJ TU). Nie to jednak wywołało największe emocje, tylko słowne starcie polskiego prezydenta z Emmanuelem Macronem. Słowa głosy francuskiego państwa wypowiedziane w tygodniu Le Point mocno wkurzyły Dudę. Macron stwierdził bowiem, że Polska blokuje wspólne wysiłki UE na rzecz klimatu i ochrony środowiska. - Jest mi przykro słuchać takich wypowiedzi, które zamiast łączyć w tym zakresie, szukać koncyliacyjnych rozwiązań, to dzielą, antagonizują, są agresywne, wzywają do agresji - ocenił bez ogródek Duda w Nowym Jorku. Na tym nie poprzestał. - To jest coś, co powszechnie w polityce międzynarodowej jest odbierane jako nieuczciwe czy wręcz bezczelne - przekonywał polski prezydent.
CZYTAJ TAKŻE; WPADKA w czasie wizyty Dudy w USA. Ciarki przechodzą po plecach [ZOBACZ]
Mężczyzna i hormony. Czytaj >>>