ORLEN kupił ponad 50% akcji, o ile pamiętam, za 1,5 mld dolarów, zainwestował w unowocześnienie miliard i teraz sprzeda zapewne "Rosnieftowi" za miliard. O tym telewizornie milczą, a prasa informuje na siódmych stronach u dołu. Petitem.
Natomiast nikt Państwu nie powie, PO CO ten ORLEN kupował Możejki. A szkoda.
Otóż ORLEN jest reżimowy, a nie prywatny. Robi więc transakcje nawet nieopłacalne - jeśli urzędnicy uznają, że jest to dla nich korzystne. I właśnie uznali. Konkretnie: naciskał na to śp. Lech Kaczyński.
Chodziło Mu o to, by Możejki nie wpadły w ręce Rosjan!
Przeczytaj koniecznie: Janusz Korwin-Mikke - wszystkie felietony
Ktoś powie: "No, tak - wiadomo, że Lech Kaczyński miał obsesję na punkcie Rosjan i gotów był wyrżnąć się młotkiem w (naszą) głowę, byle ich palec zabolał...". Nic z tych rzeczy!
Jak zauważył wybitny publicysta tygodnika "Najwyższy CZAS!", p. Krzysztof M. Mazur, chodziło o to, że gdyby "Rosnieft" czy "Łukoil" kupiły Możejki, to mając własną tanią ropę, mogłyby sprzedawać ją Litwinom i Polakom - TANIO!
No, i tej "groźbie" należało zapobiec!!!
Jeśli "ORLEN" czy "Lotos" sprzedają nam benzynę drogo, to obecny reżim ma z tego dużo pieniędzy do rozkradzenia. Po pierwsze: jest właścicielem i ma stąd zysk. A po drugie: ma wpływ z podatku. A im droższa benzyna, tym wyższe podatki.
Podatki to 2/3 ceny benzyny. To nie tylko akcyza, ale jeszcze kilka innych podatków. Dlatego IM tak zależy, by benzyna była jak najdroższa. Nie można na tak znakomity rynek wpuścić więc konkurencji...
A to, że to my za to płacimy? A co ICH to obchodzi?
To tyczy się zresztą całej Unii Europejskiej - państwa utworzonego na zasadzie "Oczajdusze wszystkich krajów - łączcie się!". W niektórych krajach Unii akcyza jest jeszcze wyższa niż w Polsce!!!
Tymczasem w USA benzyna jest prawie dwa razy tańsza. W normalnych krajach - np. Indonezji (niemającej własnej ropy!) - kosztuje ok. 70 groszy za litr i dlatego kraje południowo-wschodniej Azji tak szybko się rozwijają: tania energia to podstawa gospodarki! Już tylko marginalnie wspomnę o Wenezueli, gdzie wacha ma cenę sztucznie niż-szą od rynkowej - ok.15 groszy - co powoduje, że nikt jej nie oszczędza i nie martwi, że część wylewa się na ziemię. No, ale to - wiadomo - szaleństwa socjalizmu.
Według książki "Daleko od Wawelu" WCzc. Elżbieta Jakubiakowa tak chwaliła byłego prezydenta za tę "genialną" transakcję: "Po Możejkach mógłby usiąść w fotelu i nic nie robić do końca kadencji". Pamiętajmy więc, dzięki komu wacha jest taka droga! Pamiętajmy, dlaczego "ORLEN" nadal jest państwowy - czyli wyrzuca w błoto nasze pieniądze.
A Możejki i tak trafią w ręce Rosjan. I może dzięki temu benzyna jednak trochę stanieje...