Wiadomość o glejaku spadła na Kalitę jak grom z jasnego nieba, a teraz szuka wszelkich sposobów, by wyzdrowieć. - W tej bitwie trzeba walczyć całym możliwym arsenałem - mówi nam. Jednak olej z konopi, który mógłby mu pomóc nie tylko uśmierzyć ból, ale także zahamować rozwój nowotworu, jest w Polsce nielegalny. Dlatego w nierównej walce ze straszną chorobą nie ukrywa, że liczy na pomoc wiceministra Patryka Jakiego. Nie dość bowiem, że panowie znają się z sejmowych korytarzy, to jeszcze są... sąsiadami.
- Lewicy nie ma w Sejmie, ale jest Patryk Jaki, na którego liczę. Znam go jako sąsiada oraz kolegę z Sejmu. Wcześniej się deklarował, że będzie pomagał potrzebującym leków z konopi. Choć do tej pory żaden z polityków nie zaproponował pomocy, mam nadzieję, że on coś ruszy w tej sytuacji. Tu chodzi o tysiące chorych - mówi z nieukrywaną nadzieją Kalita.
Zobacz także: Bezczelność roku? Gronkiewicz-Waltz chciała "podpiąć się" pod sukces Włodarczyk, gdy tymczasem...
Co na to Jaki? Obecnie, jak nam napisał, jest na urlopie. Ale obiecał, że po powrocie z chęcią na ten temat porozmawia. Wiceminister już w poprzedniej kadencji złożył w Sejmie projekt w sprawie medycznej marihuany. Ten jednak nie spotkał się z aprobatą pozostałych parlamentarzystów. Teraz o legalizację leków na bazie konopi indyjskich walczy m.in. Piotr Liroy Marzec (44 l.). Gotowy projekt leży w Sejmie.