Marszałek Sejmu Radosław Sikorski żegna się po blisko 8 latach z luksusowymi limuzynami udostępnianymi mu przez Biuro Ochrony Rządu. W listopadzie 2007 roku Sikorski objął funkcję szefa Ministerstwa Spraw Zagranicznych, z tego powodu na terenie kraju, 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu przysługiwała mu ochrona BOR wraz z limuzyną. Stanowisko szefa MSZ Sikorski piastował do września 2014 roku, potem został marszałkiem Sejmu. Drugiej osobie w państwie również przysługuje BOR i limuzyna. Sikorski więc nie stracił, a prestiżowo nawet zyskał.
A jak marszałek Sikorski korzystał z przywileju w postaci ochrony BOR i służbowych limuzyn? Odpowiadamy: chętnie i bez skrępowania! Cała Polska na łamach Super Expressu mogła zobaczyć na zdjęciach jak BOR - owcy Sikorskiego pracują jako taksówkarze odwożący kolegów synów marszałka! Tych którzy tego nie widzieli zachęcamy do lektury - artykuł na ten temat znajduje się TUTAJ. Prawda, że nieźle?! A to przecież nie jedyny taki przypadek. Kiedy Sikorski z rodziną leciał do Egiptu na wakacje to na lotnisko pojechał nie jak normalny obywatel taksówką ale właśnie limuzyną BOR. Nie wierzycie?! Przeczytajcie o tym TUTAJ
Wszyscy też pamiętamy historię opisaną przez "Fakt" kiedy pizzę do dworu w Chobielinie dowozili Sikorskiemu ochroniarze BOR. Z marszałka śmiała się wtedy cała Polska! To jednak nie koniec samochodowych afer z udziałem Sikorskiego. Media rozpisywały się o tym, że cwany Sikorski pomimo tego, że miał służbową limuzynę brał jako poseł pieniądze z Sejmu na paliwo do ... prywatnego auta.
Teraz jednak z tym koniec bo marszałek Sikorski będzie "tylko" szeregowym posłem i boleśnie przekona się o tym ile kosztuje benzyna w Polsce.
Zobacz też: Tajna narada u Kopacz po dymisjach. Zobacz co pili!