Piotr (42 l.) i Anna (33 l.) Buczkowie z Lasek (gm. Wola Krzysztoporska) są niepełnosprawni. Utrzymują się z renty. On dostaje 590 zł, ona 650 zł. Mają dwoje dzieci - 3-letniego Antosia i 10-letnią Amelkę. Dziewczynka ma również orzeczenie o niepełnosprawności. Od lat rodzina korzysta ze wsparcia Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Woli Krzysztoporskiej. Co miesiąc dostają rozmaite zasiłki, między innymi tzw. celowy - na dożywianie w wysokości 240 zł.
W czerwcu ta kwota zmalała o połowę. Dlaczego? Bo urzędnicy doszli do wniosku, że skoro rodzinie przysługuje po 500 zł na każde dziecko, mogą im odebrać dofinansowanie na dożywianie. - Oznajmili, że przyznali mnie i żonie po 60 zł na jedzenie, natomiast dzieci dostają przecież 500 plus, więc im zasiłek się nie należy - denerwuje się pan Piotr.
Władze gminy zapewniają, że nie zabrały pieniędzy na dożywianie z powodu programu 500 plus. - Te pieniądze nie były brane pod uwagę przy wyliczaniu dochodu, ale z pewnością poprawiły sytuację finansową tej rodziny - mówi Mieczysław Warszada (38 l.), zastępca wójta. - Nie może być tak, że ktoś je dostaje, ale jednocześnie pisze wniosek, żeby dofinansować mu żywność, bo on nie ma co do garnka włożyć.
Bartosz Marczuk (42 l.), wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej, twierdzi, że urzędnicy postąpili zgodnie z prawem. Jednak pan Piotr zmierza walczyć o pieniądze przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Łodzi. Sprawą zainteresował też rzecznika praw obywatelskich.
Zobacz: Hanna Bakuła o #CzarnyProtest: Będzie kupa KALEK, BĘKARTÓW, dzieci z wadami.