"Super Express": - Bronisław Komorowski przegrał wybory prezydenckie, a partia Ryszarda Petru może zawalczyć o elektorat PO. Czy możemy już mówić o końcu formacji rządzącej?
Dr Rafał Chwedoruk: - Mamy do czynienia co najwyżej z zapowiedzią pewnej dekompozycji PO. Poza ośrodkiem prezydenckim, który Platforma właśnie straciła, partia ta rządzi na wszystkich szczeblach władzy od rządu po samorząd. Mówienie o końcu formacji rządzącej jest więc przedwczesne.
- Ale czy nie przypomina się rok 2001, kiedy właśnie na gruzach rządzących formacji powstały PO i PiS?
- Owszem, wielu polityków ma w pamięci rozpad Akcji Wyborczej Solidarność oraz Unii Wolności w 2001 roku. Dziś jednak sytuacja jest inna. Pamiętać należy, że formacja Ryszarda Petru nie jest pierwszą próbą budowy liberalnej alternatywy dla PO. Próbował już Paweł Piskorski z Andrzejem Olechowskim, przejąć elektorat PO chciał też Janusz Palikot. Wszystkie te inicjatywy zakończyły się porażką.
- Wspomniał pan o Unii Wolności. Ugrupowanie Ryszarda Petru jest próbą odrodzenia tej niegdyś wpływowej partii?
- NowoczesnejPL nie nazywałbym kontynuacją Unii Wolności. Ludzie tej formacji znaleźli raczej miejsce w otoczeniu prezydenta Bronisława Komorowskiego. Przegrane wybory prezydenckie były epitafium dla tego środowiska.
- Czym więc będzie NowoczesnaPL?
- Partią zadowolonych i sytych. Podobnie jak ugrupowanie Korwin-Mikkego czy ruch Pawła Kukiza odnosić się będzie do elektoratu liberalnego pod względem gospodarczym. Do Polski sytej i zadowolonej.
- W przypadku Pawła Kukiza polemizowałbym. Przecież na zapleczu przyszłej formacji są ludzie ze związków zawodowych. Kukiz mówił też o potrzebie budowy porozumienia między środowiskami pracowniczymi i małym biznesem.
- To jednak nadal są poglądy liberalne. Paweł Kukiz w dużym stopniu zagospodarował elektorat wielkomiejski, który niegdyś głosował na PO. Postulat wycofania lekcji religii ze szkół, jaki przed wyborami wysunął Kukiz, był wyraźnym sygnałem w kierunku liberalnych wyborców.
- Nie zgodziłbym się, że Kukiz odnosi się do Polski sytej. Właśnie raczej do drobnych przedsiębiorców i ludzi młodych, którzy w zderzeniu z bankami i korporacjami także przegrywają...
- Ludzie młodzi, wychowani, a często urodzeni w III RP przyzwyczaili się do systemu korporacyjnego. Dla nich praca w korporacji to rzecz normalna. A bank, pomijając wąskie grupy skrzywdzonych, jak frankowicze, wciąż jawi się im jako gwarant ich stabilizacji finansowej. Naprawdę są w Polsce grupy społeczne zdecydowanie bardziej pokrzywdzone niż przedsiębiorcy.
- No to wróćmy do formacji Ryszarda Petru. Czy jego ugrupowanie może zdobyć więcej głosów niż 6-8 proc.?
- Rzeczywiście wydaje się, że ewentualny wynik tego ugrupowania będzie jednocyfrowy. Zdecydowanie większy potencjał ma ugrupowanie Pawła Kukiza. Który jest nie tylko politykiem, lecz także znanym muzykiem. I to nie jak w latach 80. punk rockowym, ale muzyki popularnej. Ma większą możliwość przyciągnięcia do siebie nowych wyborców.
- A jak wynika z sondaży, ludziom podobają się postulaty na przykład zniesienia finansowania partii z budżetu państwa...
- Warto wiedzieć, że to rządzona przez oligarchów Ukraina jest jedynym europejskim państwem bez finansowania partii z budżetu państwa. W innych państwach w różnej formie partie polityczne są dofinansowywane.
Sprawdź: Dr Marek Migalski dla Super Expressu: To pokazuje siłę Polski