"Super Express": - Układaniu list wyborczych PO towarzyszą gorszące sceny. Podobnie będzie, kiedy pod koniec sierpnia będą się decydować listy PiS?
Dr Rafał Chwedoruk: - Nie, myślę, że ten etap ma już dawno za sobą, a być może nawet nigdy go nie przechodził.
- Jak to?
- PiS wyrasta z dziedzictwa prawicy lat 90., która była permanentnym sporem o wszystko i dlatego od początku było oparte na dużo silniejszym przywództwie i większej centralizacji partyjnej władzy. Nie jest tak, że brakuje sporów i problemów, ale silniejsze przywództwo powoduje, że proces decyzyjny, także dotyczący kształtu list wyborczych, jest dużo prostszy. To jednak nie wszystko.
- Co jeszcze czyni PiS tak wyjątkowym zjawiskiem na scenie politycznej?
- Pamiętajmy, że PiS rządził jednak bardzo krótko. Działacze tej partii w mniejszym stopniu przywykli do tego typu rywalizacji, bo i stawka walki o miejsca na listach była dużo mniejsza niż w PO. Być politykiem opozycyjnym jest trudniej niż politykiem partii rządzącej. PiS jest też bardziej związany z elektoratem niż PO. Wyborcy alergicznie reagują na wszelkie odstępstwa i to wymusza samodyscyplinę na działaczach partyjnych.
- Ryszard Czarnecki przekonywał mnie, że PiS będzie miał po prostu więcej miejsc biorących niż dotychczas, stąd mniejsza skłonność do bratobójczych walk o kolejność na listach.
- Polska ordynacja, wbrew temu, co mówi Paweł Kukiz, jest bardzo demokratyczna. W innych krajach głosuje się tylko na listę. W Polsce także na konkretnego polityka. Dla partii jest to trochę dysfunkcjonalne, bo ogranicza rolę organów rządzących nią. Wyborcy często kierują się innymi czynnikami niż miejsce na liście.
- Boleśnie przekonał się o tym Michał Kamiński, kiedy wypychano go w zeszłym roku do Parlamentu Europejskiego z jedynki w Lublinie. Nie wygrał. Teraz ma być dwójką.
- To jest pozytywny aspekt tej ordynacji, że czasami w takiej sytuacji wyborcy decydują o losie polityka. Jest to też o tyle ciekawe, że przy tego typu ordynacji jednak trudniej jest przemycić osobę niepopularną.
- Pana zdaniem Kamińskiego uda się przemycić do Sejmu?
- Będzie miał z tym problem. Trzon wyborców PO to pokolenie trzydziestolatków, którzy w politykę wchodzili za czasów rywalizacji PiS i PO. Niektóre postaci tej rywalizacji stały się jej symbolami. Takim symbolem jest Michał Kamiński, który wtedy był po drugiej stronie. Wyborcy PO mogą mu to pamiętać.
Zobacz: Prof. Maciej Mrozowski: PiS chce przejąć telewizję publiczną