Przemysław Żurawski vel Grajewski

i

Autor: ARCHIWUM dr Przemysław Żurawski vel Grajewski, politolog, Uniwersytet Łódzki DR przemysŁaw Żurawski vel grajewski Politolog, Uniwersytet ŁódDr Przemysław Żurawski vel Grajewski Politolog, Uniwersytet Ł

Dr Przemysław Żurawski vel Grajewski: Sprzyjają nam wybory i interesy gazowe USA

2019-06-13 10:45

Minimalizowanie znaczenia tej wizyty to zaklinanie rzeczywistości. Polskavchce zmniejszyć uzależnienie od Rosji i wspiera połączenia interkonektorami z innymi krajami regionu. To oferta sporego rynku dla gazu z USA. Zmniejszenie eksportu gazu z Rosji to uderzenie w podstawy ich budżetu. W związku z tym amerykańscy inwestorzy wymagają obecności wojsk USA, żeby abezpieczyć inwestycje. To wszystko szczęśliwie dla polskich interesów i infrastrukturalnego Międzymorza ładnie się ze sobą składa.

„Super Express”: – Owoce wizyty prezydenta Dudy w Stanach to będzie sukces czy „czwartorzędna wizyta”?
– Dr Przemysław Żurawski vel Grajewski: – Jednak sukces, a minimalizowanie znaczenia wizyty to zaklinanie rzeczywistości.
– Z czego wynika ten sukces?
– Z interesów USA i Polski. Stany od 11 września 2001, już 18. rok, toczą wojnę. Do wygranej w wyborach każdy
prezydent USA potrzebuje obietnicy zmniejszenia kosztów utrzymywania porządku na świecie. Nie można się wycofać, bo powrót jest jeszcze droższy. Można jednak przerzucić ciężar na sojuszników.
– I Polska ten ciężar przyjmie.
– Tak. Nie tylko Polska. To dzieje się w Azji, w Zatoce Perskiej. Oczywiście w naszym regionie Stany wolałyby, żeby ciężar przejęły Niemcy, ale one odmawiają. Nie chcą zwiększać nakładów na obronność. USA została zatem Polska, Rumunia i kraje bałtyckie. My postrzegamy to jako inwestycję w bezpieczeństwo. Dla Amerykanów to inwestycja w coś więcej.
– W co?
– Od 2016 r. Amerykanie stali się największym eksporterem gazu. Polska chce zmniejszyć uzależnienie od Rosji i wspiera połączenia interkonektorami z innymi krajami regionu. To oferta sporego rynku dla gazu z USA. Zmniejszenie eksportu gazu z Rosji to uderzenie w podstawy ich budżetu. W związku z tym amerykańscy inwestorzy wymagają obecności wojsk USA, żeby zabezpieczyć inwestycje. To wszystko szczęśliwie dla polskich interesów i infrastrukturalnego Międzymorza ładnie się ze sobą składa.

– Czyli szczęśliwy zbieg okoliczności.

– Szczęściu trzeba umieć pomóc. Choć antyamerykanizm w Niemczech, termin wyborów w USA, wzrost zagrożenia z Rosji i interesy gazowe nam pomagają. Oczywiście nasze nakłady na zbrojenia nie są w oczach USA oszałamiające, ale wypełnianie wymogów NATO to znaczący sygnał. Podobnie jak to, że to Polska ostrzegała przed zagrożeniem rosyjskim.

– OK, sytuacja nam sprzyja, ale na ile mogą nam przeszkodzić takie zgrzyty jak ustawa 447 o restytucji mienia żydowskiego? To symboliczna pańszczyzna, którą politycy muszą odrobić wobec części elektoratu? Wystąpienie sekretarza Mike’a Pompeo w Warszawie wielu zaskoczyło...

– To sprawa zmienna w czasie. Stany są naszym najważniejszym sojusznikiem i mamy zgodność interesów, ale to nie oznacza, że amerykańska dyplomacja nie popełnia błędów. Wystąpienie Mike’a Pompeo takim błędem było.

– A jest się czego obawiać?

– Nie. Ustawa 447 jest „bezzębna”. Zobowiązuje rząd USA do składania raportu Kongresowi, a nie do podejmowania działań wymuszających cokolwiek. Co więcej, ze względów prawnych jest to nie do negocjowania.  Przyjęcie punktu widzenia ustawy 447 przez jakikolwiek kraj musiałoby oznaczać przyjęcie prawa opartego na niemieckich ustawach norymberskich z czasów nazistowskich z 1935 r.!

– Jak to?

– Prawo nie może dzielić obywateli na Żydów i Aryjczyków. Tak było w ustawach norymberskich, tak jest w ustawie 447. Ani prawo w UE, ani prawo w Polsce nie może być w tym kierunku zmienione, dzieląc obywateli ze względu na rasę i narodowość. Wszyscy muszą być równi. Myślę, że Amerykanie mają już tego świadomość. Nie ma tematu.

– Przytaczano ten argument o Szwajcarii…

– To co innego. Szwajcaria płaciła za majątek ofiar Holokaustu przejęty od obcokrajowców.

Rozmawiał Mirosław Skowron