"Super Express": - O co chodzi w sporze o Pakiet Klimatyczny?
Dr Marek Chabior: - Pakiet Klimatyczny to zbiór aktów prawnych dotyczących redukcji emisji gazów cieplarnianych, w tym głównie dwutlenku węgla. Zawarte w pakiecie regulacje mają m.in. doprowadzić do redukcji tej emisji przy użyciu instrumentów rynkowych oraz działań regulacyjnych. Pakiet określany jest też mianem „3 razy 20”, ponieważ do roku 2020 kraje UE mają zmniejszyć emisję gazów o 20 proc., zwiększyć efektywność energetyczną o 20 proc. i zwiększyć udział zużycia energii ze źródeł odnawialnych do 20 proc. ogółu. Jeżeli rokiem bazowym dla tak przyjętych celów, zgodnie z protokołem z Kioto, byłby rok 1988, czy chociażby 1990, nie byłoby takich sporów.
- Pakiet przyjęła tylko Unia Europejska?
- Tak. Jest to inicjatywa europejska. USA, Chiny, Rosja i Indie, które emitują największe ilości gazów cieplarnianych, nie wezmą udziału w projekcie Unii.
- Dlaczego?
- Przyjęcie pakietu stanowiłoby olbrzymią stratę dla ich gospodarek i nie byłyby w stanie zrealizować tak postawionych celów.
- Dla gospodarki UE to nie jest strata?
- Oczywiście, że jest. Zwłaszcza dla krajów uboższych. A w przypadku Polski, z gospodarką opartą głównie na węglu może to mieć katastrofalne skutki. Pomysł wysokorozwiniętych krajów Unii Europejskiej jest jednostronny, niesprawiedliwy i wg mojej oceny niezgodny z unijną konstytucją.
- Przypomina mi to sytuację, w której radykalni pacyfiści w latach 70. żądali od państw Zachodu jednostronnego rozbrojenia i rezygnacji z broni atomowej. Sowiecka Rosja i Chiny też nie miały takiego zamiaru. Jaki sens ma takie jednostronne "rozbrojenie" ze strony Unii?
- Żadnego. Zawarte w pakiecie regulacje doprowadzą do jednostronnej redukcji emisji CO2. Przyjęcie pakietu klimatycznego przy braku solidarnej współpracy wszystkich krajów, niczego nie zmieni jeżeli chodzi o tzw. ochronę klimatu. Będzie on korzystny dla branż energochłonnych w krajach, które nie przestrzegają minimalnych wymogów ochrony środowiska.
- Jakie to będzie miało konsekwencje?
- Wszystko wskazuje na to, że przyjęcie pakietu doprowadzi do wzrostu globalnej emisji CO2. Jeżeli UE rzeczywiście wierzy w swoją politykę klimatyczną to „ochrona” klimatu powinna polegać nie na zwiększeniu kosztów produkcji w UE, a na uniemożliwieniu przenoszenia produkcji do krajów, które nie przestrzegają norm środowiskowych.
- Czy CO2 wpływa na obserwowane ocieplenie klimatu?
- CO2 jest gazem cieplarnianym. Wzrost poziomu CO2 w atmosferze jest faktem. Elementy systemu klimatycznego i procesy w nim zachodzące powiązane są jednak bardzo złożoną siecią sprzężeń zwrotnych. Zawartość CO2 w atmosferze nie może być traktowana jako niemalże jedyny czynnik na niego wpływający. Na obecnym poziomie naszej wiedzy nie jest możliwe określenie jaki to jest wpływ. Naukowcy i politycy uważający, że potrafią to określić, powołują się na scenariusze zmian klimatu, które są statystycznymi modelami obarczonymi dużym poziomem niepewności.
- Unia Europejska chce jednak powstrzymać zmiany klimatu.
- Nie wyobrażam sobie jak jednostronnie podjęte przez UE działania w zakresie ochrony klimatu mogłyby przynieść poprawę warunków klimatycznych w Polsce czy w Europie. Sądzę, że UE przez przyjęcie nadmiernych celów redukcyjnych i ograniczenie się tylko do tych celów, zniechęciła pozostałe kraje do współpracy i działań proekologicznych.
- Dlaczego polscy politycy wcześniej nie mówili o tych zagrożeniach?
- W Konkluzjach Rady Europejskiej z 2007 roku bazowym rokiem do redukcji emisji CO2 miał być 1990. Zapis ten był mniej korzystny dla Polski, niż wynikający z protokołu z Kioto, ale był do przyjęcia. Politycy zapewne byli przekonani, że nie ma się czym przejmować. Problemy zaczęły się w roku 2008 gdy UE jako rok bazowy zaczęła forsować rok 2005.
- Dyrektywa UE powstała w wyniku zgody na Pakiet na szczycie w Brukseli w grudniu 2008 roku. Politycy przerzucają się oskarżeniami, kto jest temu winien.
- Kto bezpośrednio ponosi za to winę tego nie wiem, ponieważ nie brałem udziału w tych negocjacjach. Z odnalezionych informacji medialnych wynika, że w grudniu 2008 roku ekipa Donalda Tuska negocjacje dotyczące pakietu klimatycznego potraktowała jako swój sukces. Minister Sikorski wspominał o możliwości przyznania nagród za pracę przy negocjacjach dotyczących tego pakietu.
W efekcie tych ustaleń 5 czerwca 2009 roku Parlament Europejski przyjął niekorzystny dla Polski pakiet energetyczno-klimatyczny, w którym przyjęto rok 2005 za rok bazowy. Przypuszczam, że w 2008 roku nasi politycy zostali „oszukani”, albo po prostu zawalili negocjacje.
- Negocjatorami Pakietu Klimatycznego byli podwładni premiera Tuska i ministra Sikorskiego. Dwaj późniejsi wiceministrowie spraw zagranicznych: Dowgielewicz i Serafin oraz obecny minister środowiska Korolec.
- Tego nie wiem. Zawieszenie pakietu, tak jak chce tego Solidarność czy renegocjacje lub nawet odrzucenie jego jak chce Prawo i Sprawiedliwość, jest niezbędne dla gospodarki Polski. To może stanowić jednak problem.
- Dlaczego?
- Unia w pewnym sensie dodatkowo zabezpieczyła się, ponieważ w 2009 r., w „Białej Księdze – Adaptacji do Zmian Klimatu” zobowiązała wszystkie kraje UE do opracowania własnych strategii adaptacyjnych do zmian klimatu. Ministerstwo Środowiska do prac nad wdrożeniem strategii nie włączyło wyższych uczelni ani PAN, a przede wszystkim - klimatologów. Nie udostępniono też danych meteorologicznych niezbędnych do jej zrealizowania. Według mojej wiedzy do połowy 2012 niewiele się działo w tej sprawie. Ministerstwo Środowiska bezkrytycznie przyjęło też niekorzystne dla Polski założenia metodyczne tak ważnego dla Polski dokumentu. W efekcie powstał dokument de facto potwierdzający konieczność realizacji pakietu klimatycznego.
Rozmawiał Mirosław Skowron
Dr Marek Chabior
Wiceprezes Stowarzyszenia Klimatologów Polskich

i
Dr Marek Chabior: Polacy zapłacą za pakiet klimatyczny
2013-07-03
14:52
Kto zawinił i jakie są konsekwencje wprowadzenia w życie ustaleń pakietu klimatycznego ocenia klimatolog.