"Super Express": - Po śmierci gen. Jaruzelskiego padają pytania o jego pochówek. Kto decyduje o jego formie?
Dr Janusz Śibora: - Formalnie decyzja o organizacji pogrzebu państwowego należy do premiera. Ale włączył się w to chyba Pałac Prezydencki.
- Wszyscy czekają na wolę rodziny.
- Kolejność jest taka, że o pochówku decyduje testament zmarłego. On jest nawet ważniejszy niż wola rodziny. Wszystkim się wydaje, że skoro to prezydent zarządza żałobę narodową, to podobnie jest z pogrzebem państwowym. Tymczasem taki pogrzeb zarządza premier na mocy zarządzenia z 1990 r. w sprawie pogrzebów osób zasłużonych wobec państwa i społeczeństwa. Pogrzeby premiera Mazowieckiego czy ministra Geremka były organizowane na wniosek premiera. Trzeba też powiedzieć, że W. Jaruzelskiemu przysługuje pogrzeb wojskowy z racji tego, że był generałem i że miał order Virtuti Militari.
Przeczytaj też: Wojciech Jaruzelski - zbrodniarz czy patriota?
- Jak w innych krajach obchodzono się z pochówkami osób, które sprawowały najwyższe funkcje państwowe, a które były jednocześnie niejednoznacznie oceniane?
- Pogrzeb Pinocheta też wywoływał napięcia polityczne. Zorganizowano pogrzeb wojskowy, czyli jakby o oczko niżej niż państwowy, zarządzono też trzydniową żałobę narodową. Pogrzeb gen. Jaruzelskiego można byłoby przyrównać do pogrzebu Stanisława Wojciechowskiego, prezydenta II RP, który zmarł w 1953 roku. Podczas uroczystości pogrzebowych były wystawione trzy stojaki na wieńce. Po jednym na wieniec od rodziny, od Społem - bo on był twórcą ruchu spółdzielczego - i od pańswa. Ale państwo nie przysłało wieńca. W PRL w 1953 roku nie było w takich sprawach dylematów.