Dr Bartłomiej Biskup: Spokojny i wyważony Kaczyński

2013-07-01 8:53

"Super Express": - Kto wygrał starcie na przemówienia podczas kongresów PiS i PO? Dr Bartłomiej Biskup: - Zarówno Jarosław Kaczyński, jak i Donald Tusk wypadli dobrze, byli przygotowani. Oba wystąpienia skierowali jednak do twardych elektoratów swoich partii. W związku z tym nie wpłyną raczej na wzrost czy spadek poparcia. Zwłaszcza w przypadku premiera Tuska cel był jednak inny: konsolidacja PO przed wyborami przewodniczącego i rozstawienie konkurentów. Prezes Kaczyński był zdecydowanie bardziej konkretny jako lider opozycji chcący pokazać, że idzie po władzę.

- Szefowi PiS było łatwiej być konkretnym?

- Lider opozycji musiał po prostu powiedzieć, co by chciał zmienić oprócz samego rządu. Premier Tusk był dość zachowawczy, pod hasłem "nic się nie stało, idziemy dalej". To jest pewien problem, bo jakie ma być to dalej? Miał o tyle trudniej, że musiał bronić dokonań rządu, nie dał nowego impulsu dla PO. Dla PiS ważne jest to, że przemówienie Kaczyńskiego było bardzo spokojne i wyważone. Nie było takich niepotrzebnych emocji, które bardzo często go ponoszą i coś tam chlapnie.

- Odnośnie do tego, jakie ma być to dalej, Donald Tusk jednak mnie zaskoczył. Stanął w obronie przywilejów górniczych, odsyłając "mądrali z Warszawy" pod ziemię, do kopalni. Przez lata to Tuska odsyłano pod ziemię...

- Tu premier reaguje doraźnie, charakterystycznie dla siebie. Był na Śląsku, więc powiedział coś miłego dla tamtejszych wyborców, zapominając, jak górnicy protestowali przeciwko niemu. Ta doraźność była już w sprawie kastracji pedofilów, dopalaczy, a ostatnio finansowania partii politycznych. Wie, że po jakimś czasie wszyscy o tej wypowiedzi zapomną, jak zapomnieli o poprzednich deklaracjach. Przy tym pozwolił też sobie na złośliwość, by wypomnieć Kaczyńskiemu, że zawsze pracował umysłowo, a nigdy fizycznie.

- Wycofanie się Schetyny z walki z Tuskiem to dobry krok?

- Dobry. Jest inny kontrkandydat - Gowin. Głosy przeciwko Tuskowi by się rozbiły. Schetyna woli poczekać, aż Tusk osłabnie. Gdyby teraz przegrał, Tusk mógłby chcieć "wyczyścić" resztę wpływów Schetyny i nie byłoby z czego się podnieść. Jeżeli PO będzie szło tak jak w ostatnim czasie, za chwilę będzie mu łatwiej wygrać z Tuskiem.

- To, że Smoleńsk był tak mało eksponowanym elementem na kongresie PiS, było zaskoczeniem?

- Tak, ale dodatkowo podkreśla świetne przygotowanie przemówienia Kaczyńskiego. To wątek emocjonalny, przy którym prezesa PiS może ponieść, więc rozsądniej jest go taktycznie podnosić w inny sposób. Choćby przez uczczenie ofiar.

- 17 głosów przeciwko prezesowi Kaczyńskiemu i brak kontrkandydata. To błąd, że nie postarano się o taki odpowiednik Gowina w PiS?

- Nie, gdyż nie jest to wcale oczekiwane. Platforma i PiS tak już działają. Ci, którzy mieli inną koncepcję działania PiS, są już poza tą partią. Premier Tusk też mówił o "nielicznej opozycji", mając na myśli zwolenników Gowina. Wypuszczanie kogoś jako "zająca" tylko po to, by sobie podziękować "za zdrową konkurencję", byłoby odebrane jako groteskowe. Po co się kopać z koniem?