Marzena Kruk

i

Autor: Archiwum serwisu

Urzędniczka dostała 38 mln odszkodowania, teraz prześwietlają ją śledczy

2016-09-12 4:00

Jak ustalił "Super Express", zarówno CBA jak i prokuratura sprawdzają oświadczenia majątkowe Marzeny Kruk - urzędniczki resortu sprawiedliwości, która otrzymała od władz Warszawy 38 milionów złotych tytułem odszkodowania reprywatyzacyjnego. Gdyby okazało się, że w dokumentach są nieprawidłowości, śledczy mogliby jej postawić zarzuty, za które grozi do 5 lat więzienia.

- Śledztwo w sprawie ewentualnych nieprawidłowości i podawania nieprawdziwych informacji w oświadczeniach majątkowych pani Marzeny Kruk zostało wszczęte 7 czerwca. Zawiadomienie w tej sprawie złożył resort sprawiedliwości - informuje nas Michał Dziekański, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. I jak dodaje, śledztwo prowadzone jest na razie w sprawie i nikomu nie postawiono zarzutów. Ale nie tylko prokuratura sprawdza majątek urzędniczki. - Prowadzimy szczegółową kontrolę oświadczeń majątkowych Marzeny Kruk. Sprawdzamy jej majątek, stan posiadania - dodaje Piotr Kaczorek z wydziału prasowego CBA.

Marzena Kruk to jedna z osób, której nazwisko pojawia się w kontekście afery reprywatyzacyjnej. Jak ujawniła "Gazeta Wyborcza", warszawski Ratusz wypłacił jej ok. 38,6 mln zł jako odszkodowanie za odebrane dekretem Bieruta sześć nieruchomości. Nie były to jednak jej rodzinne dobra. Urzędniczka odkupiła roszczenia od dawnych właścicieli i spadkobierców. W sprawach o odszkodowanie reprezentował ją w Ratuszu brat, prawnik Robert Nowaczyk.

Przypomnijmy, że urzędniczka w środę sama zrezygnowała z pracy w resorcie sprawiedliwości. A dzisiaj w jej sprawie ma wypowiedzieć się komisja dyscyplinarna, która również badała jej oświadczenia majątkowe.