Ludwik Dorn

i

Autor: Piotr Bławicki

Dorn SZCZERZE o Kaczyńskim, homoseksualiźmie i polityce

2015-10-08 14:39

Ludwik Dorn przez wiele lat uważany był za ,,trzeciego bliźniaka". Blisko związany z braćmi Kaczyńskimi przez długi okres był wiceprezesem Prawa i Sprawiedliwości. W obecnych wyborach parlamentarnych nieoczekiwanie zgodził się kandydować z list PO. W wywiadzie dla ,,Gazety Wyborczej" zdradza, co sprawiło, że odszedł z PiS-u oraz  jak zażyłe były niegdyś jego relacje z Jarosławem Kaczyńskim. Jak jednak przyznaje: - Od czasu objęcia przez z niego stanowiska premiera, zmienił się niesłychanie.

Dorn w wywiadzie wspomniał swoją ostatnią rozmowę polityczną, jaką przeprowadził z Kaczyńskim. Według jego relacji prezes PiS proponował zawieszonemu wówczas przez klub Dornowi powrót oraz dalsze piastowanie stanowiska wiceprezesa.  Dorn miał jednak odpowiedzieć: - Będzie mi bardzo miło, jak mnie odwiesisz i dalej będę członkiem partii, ale nie licz na to, że zgodzę się być na takich warunkach, przy tobie, wiceprezesem. Bo ja tego kierunku, jeśli chodzi o wewnętrzną organizację, ale również politycznego, który tu tworzysz, żyrować nie będę. Kaczyński postawił jednak ultimatum, że albo Dorn będzie wiceprezesem, albo dalsza współpraca nie ma sensu. Obecny kandydat PO zdecydował się na to drugie rozwiązanie.

Pan Kaczyński stał się uparty

Ludwik Dorn zdążył bardzo dobrze poznać Jarosława Kaczyńskiego, ponieważ łączyły ich bardzo zażyłe relacje. Jak szczerze wypowiada się teraz o byłym premierze, zmienił się on bardzo na przestrzeni lat: - To znaczy, on nie zgłupiał. To nadal jest człowiek wybitnie inteligentny. Clausewitz w dziele o wojnie pisze o cechach wodza naczelnego. Co to jest za rola, czego wymaga. Między innymi, że wódz naczelny powinien być uparty [...] Upór w rozumieniu Clausewitza to jest głębokie przekonanie, że może zarządzać wszystkim mocą własnego tylko ducha. Otóż w tym sensie pan Kaczyński STAŁ SIĘ UPARTY.

Dorn przyznaje jednak, że zmienianie się w polityce nie jest nadzwyczajnym zjawiskiem, sam również przeszedł zmiany podczas swojej politycznej drogi: - Stałem się bardziej tolerancyjny. W sensie, że ludzie są różni, jest gradacja łajdactwa, to znaczy jest różnica między łajdakiem cokolwiek a łajdakiem bardzo. Niedawno odkryłem też ulubione powiedzenie Édouarda Herriota, a mianowicie, że polityka jest jak dobre flaki, powinna zalatywać grównem, byle nie za bardzo.

Dorn o związkach partnerskich

W wywiadzie pojawiły się również inne ciekawe wątki, które stoją trochę w sprzeczności z linią partii, jaką obecnie Dorn reprezentuje. W temacie związków partnerskich i małżeństw Dorn wypowiada się kategorycznie: - Nie, sama miłość nie wystarczy. Może nawet nie być miłości, byleby była heteroseksualna rodzina. Tymczasem nie wszystkie związki, i wydaje mi się, że już panu to powiedziałem, są rodziną. Chyba że nazwiemy żółwia ssakiem.

Jeszcze ciekawiej kandydat PO mówi o ludziach, którzy domagają się wycofania religii ze szkół: - Tutaj są katolicy, to niech będą szkoły katolickie, ale jest też coś takiego jak przestrzeń wspólna, która ma być…Na to takim ludziom, przepraszam za brutalizm, ja mówię: mamy Schengen, przenieście się gdzie indziej. Tu jest Polska! I mówię to nie na tej zasadzie, bym był szczególnie nietolerancyjny, tylko a dlaczego wywracacie coś, co generalnie rzecz biorąc dobrze działa, a jak się wywróci, to będziemy mieli trwającą przez dekady wielką wewnętrzną awanturę i utrudnianie życia milionom Polaków. Wie pan, to jest trochę tak jak z butami. Mnie ten but nie uwiera, a takich ludzi jak pan troszeczkę, no, ale to przecież nie są buty hiszpańskiej inkwizycji! No trudno! To już pogódźcie się z tym! Może ta wspólnota narodowa ma jakieś inne zalety, które was tu trzymają, ale ja i mnie podobni tego zmienić nie pozwolą.

Zobacz także: Dorn na ostro: Giertych DO WORA a Polska ZALATUJE GÓWNEM