Donald Tusk w "Expressie Biedrzyckiej"
Donald Tusk udzielił pierwszy raz wywiadu Kamili Biedrzyckiej w ramach programu "Express Biedrzyckiej". Nie zabrakło pytań o wyborcze plany, ocenę rządów obecnej władzy. Tusk nie krył tego, co sądzi o rządach Zjednoczonej Prawicy i wprost przyznał, że wygra z PiS w jesiennych wyborach: - Wygramy wybory, a to prezydent będzie słaby. Wygramy i sytuacja w relacji przyszły rząd - prezydent, zmieni się diametralnie. Nie zakładam, że prezydent będzie brnął w niekonstytucyjne działania. Jestem przekonany, że po wygranych wyborach skłonimy prezydenta do współpracy - powiedział szef PO.
Na koniec rozmowy w "Expressie Biedrzyckiej" padło pytanie o przywództwo w Platformie Obywatelskiej. Wystarczy wspomnieć, że w obaj liderzy PO przekonują, że nie ma między nimi konfliktu. Wiadomo jednak, że po powrocie Donalda Tuska do krajowej polityki nie jest on skłonny do dzielenia się władzą z wiceszefem partii Rafałem Trzaskowskim. Instytut Badań Pollster zapytał wyborców PO, czy prezydent Warszawy powinien zastąpić Tuska w fotelu przewodniczącego. Okazuje się, że 56 proc. ankietowanych chce takiej właśnie zmiany.
Kto więc powinien rządzić w partii? Donald Tusk czy Rafał Trzaskowski? Czy taka dyskusje jest, zapytała Kamila Biedrzycka? Tusk postawił sprawę jasno i nazwał to po imieniu:
- Nie ma takiej dyskusji, lider PO jest jeden. A liderów KO i Platformy jest wielu. Chcę nazwać to po imieniu: to nie jest zmartwienie, to źródło optymizmu, że w szeregach mojej partii jest najpopularniejszy polityk w Polsce, i gdybym miał tylko takie zmartwienie, że w partii mam polityków popularniejszych ode mnie, to byłbym najszczęśliwszym politykiem na ziemi. (...) Mamy z Trzaskowskim plan na najbliższe lata.