Donald Tusk w sądzie. Będzie świadkiem ws. Arabskiego

Paula

2017-12-13 13:50

Donald Tusk będzie musiał pojawić się w sądzie, a wszystko dlatego, że został wezwany jako świadek w procesie Tomasza Arabskiego. Chodzi o proces, w którym Arabski, czyli były współpracownik Tuska w jego kancelarii, jest oskarżony o niedopełnienie obowiązków w sprawie organizacji wylotu prezydenta Kaczyńskiego do Smoleńska.

Najnowsze z działu

Miłość kwitnie

Majówka Protasiewicza. Gdzie wybrał się były poseł z młodziutką narzeczoną?

NATO

Duda przekonał Trumpa? Państwa NATO muszą zwiększyć wydatki na obronność

Wybory do PE

Biedroń: Czas na zniesienie prawa veta w Unii Europejskiej!

Centralny Port Komunikacyjny

Andrzej Duda o CPK: Nie słuchajcie tych, którzy wyśmiewają inwestycje

Wybory do PE

Prezydent Duda promuje swojego druha z harcerstwa. "Nie ma lepszego!"

Tomasz Arabski jest oskarżony o niedopełnienie obowiązków przy organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku w kwietniu 2010. Arabski był wówczas szefem kancelarii premiera Donalda Tuska. Proces, który prowadzi Sąd Okręgowy w Warszawie jest prowadzony z prywatnego oskarżenia, został wytoczony przez kilka rodzin, których bliscy zginęli w katastrofie smoleńskiej, w tym krewni Anny Walentynowicz i Zbigniewa Wassermanna. Oprócz Arabskiego oskarżeni są jeszcze inne osoby, wtedy pracujące w kancelarii premiera. Jak podała PAP Donald Tusk ma zostać wezwany do sądu jako świadek w procesie Arabskiego w kwietniu przyszłego roku. - 23 kwietnia 2018 r. b. premier Donald Tusk ma zeznawać jako świadek w procesie Tomasza Arabskiego, b. szefa kancelarii premiera, sądzonego za niedopełnienie obowiązków przy organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010 r. - czytamy na Twitterze PAP.

23 kwietnia 2018 r. b. premier Donald Tusk ma zeznawać jako świadek w procesie Tomasza Arabskiego, b. szefa kancelarii premiera, sądzonego za niedopełnienie obowiązków przy organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010 r. pic.twitter.com/zxPyZqovn3
— PAP (@PAPinformacje) 12 grudnia 2017