Donald Tusk przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że przyjaźni się z Wołodymyrem Zełenskim i oczywiście jest gotowy do rozmowy. - Strona ukraińska zwróciła się z sugestią spotkania jutro rano, są przekazywane techniczne szczegóły. Ale musimy sobie zdawać sprawę, że ja też z największą radością spotkam się z prezydentem (...), ale ze względu na to, że jest też posiedzenie Rady Europejskiej i jeśli dobrze rozumiem jeszcze nie ma decyzji w jaki sposób ma wyglądać obecność prezydenta Zełenskiego tutaj na Radzie Europejskiej, więc nie jestem gotowy do precyzyjnej technicznej odpowiedzi gdzie i kiedy. Ale powiedziałem, że jestem gotowy na to spotkanie, być może jutro rano się ono odbędzie - podkreślił szef rządu. Zapytany, czy zamierza udać się do Kijowa odpowiedział, że w stosownym czasie jest na to gotowy.
- Dla mnie to szczególny moment, z powodu kontekstu geopolitycznego. Trochę mi smutno, że nic się nie zmieniło, sytuacja jest nawet gorsza, szczególnie kiedy mówimy o Ukrainie i rosyjskiej agresji - powiedział polski premier. Donald Tusk przypomniał, że jako szef Rady Europejskiej miał reputację osoby z "obsesją Rosji". - Wolałbym nie mieć racji, ale ją miałem. Moją rolą dzisiaj jest wzmocnienie europejskiej determinacji - myślę o Europie jako takiej, ale mówię też o niektórych państwach członkowskich, które trzeba przekonać, że skuteczne wsparcie Ukrainy jest czymś, co jest rzeczą najważniejszą - powiedział premier odpowiadając na pytanie zagranicznych dziennikarzy.
W środę (13 grudnia) tuż po zaprzysiężeniu rządu w Pałacu Prezydenckim premier Donald Tusk udał się na pierwszą wizytę zagraniczną do Brukseli, gdzie weźmie udział w szczycie UE–Bałkany Zachodnie oraz w posiedzeniu Rady Europejskiej. W piątek szef rządu spotka się z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen.