Donald Tusk podczas swojego wystąpienia w Niemczech zaczął od wyrażenia dumy z prośby Władimira Kliczki, mera Kijowa, by wygłosił laudację. Podkreślił, że Ukraina ma szansę wygrać wojnę, jeśli Europa ja wesprze, a szczególny nacisk położył na wsparcie ze strony Niemiec. Nie chodzi jednak o wsparcie symboliczne, a w pełni materialne, takie jak broń, amunicja czy samoloty i czołgi. W swojej wypowiedzi Donald Tusk uznał, ze nie powodu, by takie kraje jak Francja czy Niemcy angażowały się mniej w pomoc narodowi ukraińskiemu niż Polska czy Stany Zjednoczone, bowiem atak Rosji ma osłabić NATO i dąży do rozbicia Europy. Według polityka, nie ma usprawiedliwień dla tak czarno-białego konfliktu, w którym ginie wiele kobiet i dzieci.
W NASZEJ GALERII ZOBACZYSZ, JAK WOJNA ZMIENIŁA WOŁODYMYRA ZEŁENSKIEGO
- Kiedy słyszę, że Europa i Niemcy powinni posłuchać Polski czy krajów bałtyckich ws. Kremla i agresywnej polityki wiele lat temu, mam gorzką satysfakcję. Tak, mieliśmy rację, namawiając was w 2008 roku, by przyjąć Ukrainę do NATO. Mieliśmy rację, kiedy ostrzegaliśmy przed fatalnymi geopolitycznymi konsekwencjami Nord Stream 2, czy kiedy w 2014 roku, po pierwszym ataku Rosji na Ukrainę, starałem się przekonać Niemców, Francuzów, Włochów do Europejskiej Unii Energetycznej, która mogłaby uniezależnić Europę od dyktatu gazowego Rosji – mówił Donald Tusk.
Sprawdź: Jarosławowi Kaczyńskiemu puściły nerwy. Dawno nie był w takim stanie
Lider PO apelował także o członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej oraz o zwiększenie dostaw broni do tego kraju. Nawiązał także do II wojny światowej oraz faktu, iż to Niemcy i ZSRR rozpoczęły tamtą wojnę od napaści na Polskę.
- Jeśli poczucie winy i odpowiedzialności za II wojnę ma dziś Niemców do czegoś zobowiązywać to przede wszystkim do jednoznacznego i pełnego zaangażowania się po stronie Ukrainy w walce z agresorem i do poważnego oraz uczciwego podejścia w kwestii zadośćuczynienia strat narodom, które zapłaciły największą cenę za szaleństwa nazizmu – mówił.