Donald Tusk nie gryzie się w język, gdy krytykuje rząd i jego działania. Wiele razy z jego ust padają ostre słowa pod adresem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i innych polityków z koalicji. Zazwyczaj były premier jest wtedy wzburzony. Tym razem jednak poruszył temat, który zdaje się go załamywać. Chodzi o fragment z podręcznika do HiT-u o dzieciach in vitro. Lider PO nie dał rady mówić bez emocji.
W NASZEJ GALERII PONIŻEJ ZOBACZYSZ, JAKIM DZIADKIEM JEST DONALD TUSK
- Czarnek wymyślił taki podręcznik, który ma uczyć nasze dzieci historii i teraźniejszości. Tam jest wiele bardzo dziwnych, czasami strasznych tez. Ja dzisiaj odkryłem taki maluteńki rozdział o dzieciach in vitro. W tym podręczniku Czarnek i jego współpracownicy zamieścili takie słowa, że dzieci z in vitro to jest „hodowla ludzi”. „Kto będzie kochał takie dzieci?”. Jest 70-80, może 100 tys., nie ma dokładnych statystyki, dzieci i dorosłych Polaków, żyjących tu, chodzących do szkół. Być może dzisiaj już w każdej polskiej szkole jest dziecka in vitro, kochane przez rodziców, kochane przez dziadków. I to dziecko dostanie do ręki podręcznik i przeczyta w tym podręczniku, że jest dzieckiem z hodowli, którego nikt nie kocha – mówił lider PO.
Po tych słowach Donald Tusk musiał zrobić kilkusekundową przerwę, bo głos wyraźnie mu się załamał. Nic dziwnego- sam jest ojcem i dziadkiem, dlatego słowa, że dziecko jest niekochane, nie mogło mu przejść przez gardło. On sam stara się być jak najlepszym dziadkiem dla swoich wnucząt. Po chwili jednak przeprosił widzów i kontynuował. Sala zaś nagrodziła go oklaskami.
Sprawdź: Borys Budka się ośmieszył. Nie wie skąd bierze się mleko?
- Te wszystkie złe rzeczy, które zrobili w Polsce, wynikają z tego, że nie wiem czy tak się dobrali, czy władza z nich to zrobiła, ale jeśli coś takiego proponuje się w polskiej szkole polskim dzieciom, polskim rodzicom, to znaczy moim zdaniem, że w Polsce nie ma granic łajdactwa dla nich. Nie ma takiej linii, jakiej nie przekroczą– podsumował były premier.
Widać, że ten temat jest bardzo ważny dla Donalda Tuska. Dawno tak mocno nie krytykował żadnego zdarzenia, jak wspomnianego rozdziału w podręczniku.